Jak samorządowcy promują się w internecie

fot. sxc
fot. sxc
Na stronach utrzymywanych z kieszeni podatników piszą o sobie dużo i wyłącznie dobrze.

Starosta kędzierzyński Józef Gisman potrafi zadbać o swój wizerunek. Na www.powiat.kedzierzyn-kozle.pl w dziale Aktualności czytamy: "Starosta spotkał się z amerykańskim konsulem", "Przedstawiciele Zakładów Azotowych rozmawiali ze starostą o nowych inwestycjach", "Starosta Józef Gisman został odznaczony medalem Uniwersytetu Wrocławskiego". To tylko przykłady. W internecie informacji o poczynaniach pana starosty jest znacznie więcej.

Lokalnej prasie zdarzy się czasem napisać o Józefie Gismanie krytyczne słowo. Może dlatego sam woli przygotowywać wiadomości na swój temat. I tym razem, pewnie na wszelki wypadek... przez dwa dni nie odbierał od nas telefonu.

O swojej aktywności w sieci chętnie opowiada natomiast Krzysztof Kuchczyński, burmistrz Namysłowa.
- To jest w pewnym sensie element kampanii wyborczej, którą w zasadzie powinno się prowadzić cały czas - przyznaje.

Na www.namyslow.eu możemy więc oglądać burmistrza, jak przecina wstęgę podczas oddania do użytku boiska Orlik, dowiemy się też, że wręczył medale za długoletnie pożycie (tego, komu je wręczył, już się nie dowiemy), przeczytamy długi wywiad z włodarzem miasta, którego główna teza sprowadza się do stwierdzenia, że Krzysztof Kuchczyński dobrym gospodarzem miasta jest. Niewygodnych tematów i dociekliwych pytań w tym wywiadzie brak.

Opinia

Opinia

Piotr Tymochowicz, specjalista od kreowania wizerunku:
- To, co robią samorządowcy, to pierwszy etap kampanii wyborczej, w którym ważne jest, by pojawiać się jak najczęściej w środkach masowego przekazu.
To prawda, że wielu zwykłych ludzi może ich nawet znienawidzić za wieczne zdjęcia z rautów czy przecięcia wstęg. Ale trzeba pamiętać, że ludzie głosują nie na własne nadzieje, ale na silne osobowości. Jeżeli ktoś pojawia się na rozmaitych imprezach czy przecina wstęgę, daje sygnał "zobaczcie, jestem kimś ważnym". Taki człowiek ma duże szanse na powodzenie w wyborach.

Burmistrz Namysłowa twierdzi jednak, że... w wielką siłę rażenia internetowych wieści z urzędu raczej powątpiewa.

- Bo te notki w sieci czyta jeszcze zbyt mało ludzi. Jak już włączają komputer, to wolą raczej czytać o kolejnym skandalu na stronie internetowej nto - uśmiecha się Krzysztof Kuchczyński. I dodaje, że jeśli jego obecność na stronie www miałaby jednak przynieść jakiś efekt, to zależałoby mu szczególnie na przyciągnięciu uwagi młodych ludzi.

Burmistrza Brzegu Wojciecha Huczyńskiego w grudniu odwiedziły w urzędzie przedszkolaki. Maluchy opowiadały, że po mieście jeździ dużo samochodów. Pan burmistrz wyjaśniał im, że on nie ma na wszystko wpływu, a jeśli chodzi o te auta, to w Oławie zamknięto most i dlatego tyle samochodów przejeżdża przez Brzeg.

Kto ciekaw, szczegółowy opis całego spotkania znajdzie w dziale Wydarzenia witryny www.brzeg.pl. Tam też dowie się, że burmistrza Huczyńskiego w grudniu odwiedzili również harcerze...

- Przekazujemy tylko ludziom informacje o ważnych wydarzeniach - tłumaczy gospodarz Brzegu. - To na pewno nie jest żadna kampania. Zresztą ja staram się swoją pracą zasłużyć na dobre nazwisko.

Za utrzymanie stron internetowych urzędów płacą podatnicy.
- Wolałbym, żeby zamiast laurek pojawiało się tam więcej użytkowych informacji, na przykład o utrudnieniach w ruchu na lokalnych drogach - mówi Piotr Lis, internauta z Kędzierzyna-Koźla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska