Pasażerowie narzekają na notorycznie odwoływane pociągi relacji Nysa - Kędzierzyn-Koźle

fot. Klaudia Bochenek
fot. Klaudia Bochenek
W ciągu ostatniego tygodnia ludzie naliczyli aż 30 kursów, które były opóźnione, odwołane lub obsłużone przez autobusy komunikacji zastępczej. Skarga w tej sprawie poszła do marszałka województwa.

- Jesteśmy traktowani jak pasażerowie drugiej kategorii - denerwuje się Stanisław Stadnicki z Racławic Śląskich, który codziennie korzysta z pociągu relacji Nysa - Kędzierzyn-Koźle. Ostatnio nawet nie tyle korzysta, co usiłuje dojeżdżać nim do pracy w Prudniku. Z wątpliwym skutkiem.

- Kupiłem bilet miesięczny, a skorzystałem z niego chyba tylko piec razy - przyznaje. - Pociągi sie spóźniają, albo w ogóle ich nie ma. Szczytem bezczelności było wyproszenie już usadowionych podróżnych z wagonów. Dziwnym trafem w innych częściach Opolszczyzny takie rzeczy sie nie zdarzają. Czy nasz kurs jest jakiś gorszy?
Narzeka nie tylko Stadnicki, ale prawie wszyscy, którzy codziennie dojeżdżają do pracy i szkół. - Pracodawcy i nauczyciele juz wierzyć nie chcą, że ciągle się spóźniamy przez te pociągi - mówią.

W poniedziałek skarga na opolskiego przewoźnika poszła do urzędu marszałkowskiego. Andrzej Szwed, dyrtektor opolskiego zakładu Przewozy Regionalne tłumaczy, że kłopoty z kursami spowodowane są zimą i niekompletnym taborem.

Więcej w jutrzejszym (26 lutego) papierowym wydaniu nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska