Wreszcie ktoś zainteresował się ruinami w Brzegu. Można byłoby zapytać, gdzie byli do tej porty konserwatorzy i służby ochrony zabytków? - piszą na forum nto.pl internauci.
Po naszych tekstach o kontroli, którą przeprowadziła w Brzegu Iwona Solisz, Wojewódzki Konserwator Zabytków, większość komentarzy na forum internetowym jest podobna: wizyta była potrzebna, ale spóźniona.
Konserwator sprawdziła m.in. "dom Araba" na rogu ul. Chrobrego i Armii Krajowej. Obiekt jest od blisko roku odbudowywany, ale gołym okiem widać, że traci na swoim zabytkowym charakterze.
- Jesteśmy tu właśnie dlatego, że prace są realizowane niezgodnie z uzyskanym pozwoleniem - mówiła Iwona Solisz I dodawała z rozbrajającą szczerością: - Trudno mówić o konsekwencjach, bo jeśli doszło do zniszczenia substancji zabytkowej, to jej po prostu już nie ma.
- Gdybyśmy mieli powiatowego konserwatora zabytków, być może udałoby się szybciej zainterweniować - mówią brzeżanie.
W 2003 roku gminy porozumiały się z powiatem brzeskim w sprawie powołania powiatowego konserwatora zabytków. Sprawa rozbiła się jednak o pieniądze, bo do utrzymywania etatu nie chciał dołożyć się konserwator wojewódzki.
- Burmistrzowie stwierdzili, że w takim razie oni też nie będą płacić - mówił ówczesny starosta Stanisław Szypuła.
Efekty tych oszczędności widać dzisiaj: pałac Löbbecka przy ul. Chrobrego zamienił się w ruinę, a dziesiątki innych zabytków wołają o ratunek, bo urzędnicy z Opola nie potrafią skutecznie nakłonić właścicieli do zabezpieczania budynków.
Opinia
Opinia
Beata Adamowicz, podinspektor ds. ochrony dóbr kultury w Starostwie Powiatowym w Oleśnie:
- Jestem takim dzielnicowym policjantem od zabytków. Na co dzień dzwonią do mnie ludzie obserwujący, że ktoś coś niszczy, albo że coś odpada. Znają mnie i to ogromnie ułatwia pracę i interwencje. Dlatego szkoda, że w takim zabytkowym Brzegu nie ma takiego stanowiska. A jeśli samorząd nie ma pieniędzy, to może warto zacząć choćby od powołania społecznych opiekunów zabytków. Mają oni całkiem spore kompetencje zapisane w ustawie i mogą pomagać wojewódzkiemu konserwatorowi.
A remonty, co pokazuje przykład "domu Araba" w Brzegu, mogą być przez 10 miesięcy prowadzone bez nadzoru konserwatora, nim ktokolwiek zainterweniuje.
- Od początku kadencji staram się o powołanie takiego powiatowego konserwatora, choćby na pół etatu - zapewnia obecny starosta Maciej Stefański.
- Żaden urzędnik pracujący w Opolu nie czuje tak naszych tematów, jak ktoś działający na miejscu. Ponieważ właśnie utworzono taki etat w Nysie, sprawdzę jak jest finansowany i podejmę kolejną próbę.
Sprawdziliśmy sami: powiat nyski finansuje stanowisko konserwatora w 2/3, a pozostałą kwotę pokrywa Urząd Wojewódzki. Czas na Brzeg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?