W Brzegu potrzebny jest powiatowy konserwator zabytków

fot. Roman Baran
Pojedyncze kontrole, podczas których konserwator nie może wejść do budynku, bo na miejscu nie pojawia się właściciel, to zbyt mało żeby uchronić zabytki przed niszczeniem.
Pojedyncze kontrole, podczas których konserwator nie może wejść do budynku, bo na miejscu nie pojawia się właściciel, to zbyt mało żeby uchronić zabytki przed niszczeniem. fot. Roman Baran
Powiatowego konserwatora zabytków mają już Olesno, Kluczbork i Nysa. Dlaczego nie Brzeg? Bo samorządowcom szkoda pieniędzy.

Wreszcie ktoś zainteresował się ruinami w Brzegu. Można byłoby zapytać, gdzie byli do tej porty konserwatorzy i służby ochrony zabytków? - piszą na forum nto.pl internauci.

Po naszych tekstach o kontroli, którą przeprowadziła w Brzegu Iwona Solisz, Wojewódzki Konserwator Zabytków, większość komentarzy na forum internetowym jest podobna: wizyta była potrzebna, ale spóźniona.

Konserwator sprawdziła m.in. "dom Araba" na rogu ul. Chrobrego i Armii Krajowej. Obiekt jest od blisko roku odbudowywany, ale gołym okiem widać, że traci na swoim zabytkowym charakterze.

- Jesteśmy tu właśnie dlatego, że prace są realizowane niezgodnie z uzyskanym pozwoleniem - mówiła Iwona Solisz I dodawała z rozbrajającą szczerością: - Trudno mówić o konsekwencjach, bo jeśli doszło do zniszczenia substancji zabytkowej, to jej po prostu już nie ma.

- Gdybyśmy mieli powiatowego konserwatora zabytków, być może udałoby się szybciej zainterweniować - mówią brzeżanie.
W 2003 roku gminy porozumiały się z powiatem brzeskim w sprawie powołania powiatowego konserwatora zabytków. Sprawa rozbiła się jednak o pieniądze, bo do utrzymywania etatu nie chciał dołożyć się konserwator wojewódzki.

- Burmistrzowie stwierdzili, że w takim razie oni też nie będą płacić - mówił ówczesny starosta Stanisław Szypuła.

Efekty tych oszczędności widać dzisiaj: pałac Löbbecka przy ul. Chrobrego zamienił się w ruinę, a dziesiątki innych zabytków wołają o ratunek, bo urzędnicy z Opola nie potrafią skutecznie nakłonić właścicieli do zabezpieczania budynków.

Opinia

Opinia

Beata Adamowicz, podinspektor ds. ochrony dóbr kultury w Starostwie Powiatowym w Oleśnie:
- Jestem takim dzielnicowym policjantem od zabytków. Na co dzień dzwonią do mnie ludzie obserwujący, że ktoś coś niszczy, albo że coś odpada. Znają mnie i to ogromnie ułatwia pracę i interwencje. Dlatego szkoda, że w takim zabytkowym Brzegu nie ma takiego stanowiska. A jeśli samorząd nie ma pieniędzy, to może warto zacząć choćby od powołania społecznych opiekunów zabytków. Mają oni całkiem spore kompetencje zapisane w ustawie i mogą pomagać wojewódzkiemu konserwatorowi.

A remonty, co pokazuje przykład "domu Araba" w Brzegu, mogą być przez 10 miesięcy prowadzone bez nadzoru konserwatora, nim ktokolwiek zainterweniuje.

- Od początku kadencji staram się o powołanie takiego powiatowego konserwatora, choćby na pół etatu - zapewnia obecny starosta Maciej Stefański.
- Żaden urzędnik pracujący w Opolu nie czuje tak naszych tematów, jak ktoś działający na miejscu. Ponieważ właśnie utworzono taki etat w Nysie, sprawdzę jak jest finansowany i podejmę kolejną próbę.

Sprawdziliśmy sami: powiat nyski finansuje stanowisko konserwatora w 2/3, a pozostałą kwotę pokrywa Urząd Wojewódzki. Czas na Brzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska