Aerator jet urządzeniem, które napowietrzać i oczyszczać jego wodę z siarkowodoru. Wykorzystując energię wiatru napędzającą specjalnie skonstruowany wirnik, zasysa wodę z dna jeziora i ją napowietrza rozbryzgując na powierzchni. Przy okazji, dzięki minimalnym dawkom obojętnego dla środowiska środka chemicznego z wody wytrącany jest siarkowodór zalegający w dennej warstwie mułu.
Jak zapewniają konstruktorzy z poznańskiego uniwersytetu, powstrzyma to wiosną i latem zakwit glonów utrzymując jednocześnie równowagę biologiczną w wodzie. - Kąpielisko nie trzeba będzie zamykać, a wędkarze od razu zauważą, że ryby szybciej rosną - dodaje prof. Podsiadłowski
Aereator kosztował prawie 300 tysięcy złotych. Z tego 273 tys. gmina otrzymała od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Urzędu Marszałkowskiego. - Taką samą kwotę musielibyśmy wydać na jednorazową akcję oczyszczenia wody środkami chemicznymi - mówi Waldemar Kampa, wójt Turawy. - Aerator będzie pracował przez wiele lat i według jego konstruktorów zapewni prawie krystaliczną czystość wody. Przy okazji stanie się swoistą atrakcją turystyczną gminy. Przez słuchaczy Radia Opole nazwany został "Glonożercą".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?