W maju tego roku na drodze pod Łodzią jadący za samochodem prowadzonym przez Stanisława Rakoczego policjanci w nieoznakowanym radiowozie zmierzyli mu wideorejestratorem prędkość 151 km/h.
- Była pusta droga, wracałem z sejmu po pięciodniowej nieobecności w domu, chciałem być jak najszybciej z rodziną no i przeforsowałem - przyznaje Stanisław Rakoczy, poseł PSL, który jest w czołówce parlamentarzystów w kategorii przekroczenie prędkości. - Kierowcą jestem od 30 lat, miesięcznie przejeżdżam 5-6 tysięcy kilometrów i nie miał ani jednej stłuczki.
Jak wynika z policyjnych raportów na temat wyczynów posłów na polskich drogach na miano pirata drogowego zasługuje również inny opolski parlamentarzysta Łukasz Tusk z Platformy Obywatelskiej. W obszarze zabudowanym gnał aż 112 km/h.
- Wracałem do domu z rady krajowej PO. Zdjęcie fotoradar zrobił mi w Wieluniu - mówi poseł Tusk. - Pewnego dnia, pod moją nieobecność, do domu zapukał policjant i zapytał żonę, czy przyjmuje mandat. Ona zadzwoniła do mnie i powiedziała o tym. Odparłem, że muszę najpierw zobaczyć to zdjęcie. Potem kontaktowałem się w tej sprawie z komendami w Namysłowie i Wieluniu, ale gdzieś zginęło. Jeśli zobaczę je, mandat na pewno zapłacę. Nie zasłaniam się immunitetem.
Posłowie i senatorowie nie są karani mandatami, policja nie daje im też punktów karnych. Chroni ich immunitet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?