Strażacy już nie usuną gniazd os i szerszeni

fot. Archiwum
W ramach oszczędności strażacy znacznie rzadziej będą ubierać takie uniformy, by likwidować siedliska os i szerszeni.
W ramach oszczędności strażacy znacznie rzadziej będą ubierać takie uniformy, by likwidować siedliska os i szerszeni. fot. Archiwum
Komenda Główna PSP zaleciła właśnie, by strażacy przyjmowali tylko wezwania do likwidacji gniazd zagrażających ludziom owadów, jeśli znajdują się one w pobliżu miejsc często odwiedzanych przez dzieci.

Każdego lata opolscy strażacy nawet kilka razy dziennie są wzywani do usuwania gniazd os i szerszeni, które owady wiją sobie w pobliżu naszych domostw. Jak podliczają w powiatowych jednostkach PSP, takie akcje kosztują je rocznie około 50 tysięcy zł.

Dlatego komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nakazał wszystkim jednostkom w kraju, by ludzi proszących o pomoc w likwidacji owadzich kokonów odsyłać do prywatnych firm, świadczących, oczywiście odpłatnie, takie usługi.

- Zawodowców likwidujących gniazda szybko i sprawnie nie brakuje, więc nikt nie będzie skazany na życie wśród jadowitych stworzeń - przekonują strażacy. Zapewniają jednocześnie, że w szczególnie trudnych przypadkach nadal można będzie na nich liczyć.

Co roku od maja do listopada średnio trzy razy dziennie odbieraliśmy sygnały o siedliskach os albo szerszeni i jechaliśmy je likwidować - mówi kpt. Andrzej Jędrzejczyk, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
- Teraz to się zmieni, bo nie jesteśmy od świadczenia takich usług.

Komenda Główna PSP zaleciła właśnie, by strażacy przyjmowali tylko wezwania do likwidacji gniazd zagrażających ludziom owadów, jeśli znajdują się one w pobliżu miejsc często odwiedzanych przez dzieci (przedszkola, place zabaw itp.). Można też będzie poprosić o usunięcie kokonów z prywatnych posesji, zamieszkanych przez osoby niepełnosprawne.

- W każdym innym przypadku odmówimy przyjazdu - zapowiada kpt. Jędrzejczyk.
Straż tłumaczy, że walka ze skrzydlatymi intruzami jest obowiązkiem właścicieli lub zarządców nieruchomości, podobnie jak zimą usuwanie sopli z dachów czy odśnieżanie chodników.

Strażacy przestrzegają też, by właściciele posesji na własną rękę nie próbowali usuwać gniazd os lub szerszeni. Powinny to robić wyłącznie wyspecjalizowane firmy. Ich spis znaleźć można na stronie Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej (www.psp.opole.pl)

- Koszt usunięcia kokonu to około 100 zł - mówi Wojciech Zuba, prowadzący taką firmę. - Cena nieco rośnie, jeśli gniazdo jest trudno dostępne, na przykład znajduje się na dużej wysokości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska