Swąd palonych opon i oparów spalin mieszanek paliwowych napędzających kilkusetkonne silniki bolidów, uczestniczących w III_rundzie Gecko Cup, wyścigach na 1/4 mili był tylko dodatkiem do emocji, jakie przygotowali widzom organizatorzy zawodów.
Zawodnicy ścigali się na najszybszych w Polsce samochodach i motocyklach. Szaleli posiadacze bolidów kategorii "Drag", które tylko z wyglądu przypominały samochody. Szybkością dorównywały im samochody w klasie Street Power i motocykliści.
Pod maskami niektórych pojazdów warczały 600 a nawet 800 konne silniki. Dla nich pokonanie 402.5 metra w dwanaście sekund nie było problemem. Podobnie jak dla motocykli, które, gdy startowały zostawiały za sobą dym palonych opon.
To wszytko było jednak niczym w porównaniu do pokazów piekielnej maszyny napędzanej silnikiem odrzutowym podobnym do tych, w jakie wyposażone są współczesne samoloty myśliwskie.
To 10. metrowe monstrum zwane Jet Car-em przywieziono na Gecko Cup z Litwy. Za jego kierownicą zasiadał Aivaras Stikelis i na odcinku 1/4 mili rozpędzał swój pojazd do prędkości ponad 320 kilometrów na godzinę. Mimo prób uchwycenia czasu jego przejazdu na 1/4 mili, sztuka ta nie udała się dwukrotnie.
W przerwach między wyścigami swój kunszt motocyklowej akrobacji prezentował Rafał Pasierbek z Niemodlina, który z 200 kilową maszyną wyczyniał cuda na pasie lotniska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?