Sąd w Opolu umorzył sprawę zniszczonego wiadra wartego 10 złotych. Proces ciągnął się 1,5 roku

fot. Sławomir Draguła
Sprawa wiadra oparła się o dwie instancje.
Sprawa wiadra oparła się o dwie instancje. fot. Sławomir Draguła
- Ta sprawa nie powinna w ogóle trafić do sądu - mówił dziś w uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Wojteczek. - Należało ją umorzyć na etapie postępowania przygotowawczego. Poprzedni wyrok uchylam, a sprawę umarzam.

Groteskowa sprawa toczy się od półtora roku. Alicja I. z Mikowic pod Namysłowem oskarżyła swojego sąsiada Waldemara J. o zniszczenie wiadra. Według niej mężczyzna kopnął je, gdy stało na schodach budynku, w którym mieszkają.

Kobieta wezwała policję, która sprawę skierowała do sądu. Tam powoływano kolejnych biegłych. Sprawdzali oni m.in., czy kopniakiem można zniszczyć plastikowe wiadro. Koszt takiej ekspertyzy to 229 zł.

Inny biegły badał, czy film nakręcony telefonem komórkowym przez oskarżonego jest prawdziwy - koszt 90 zł. Mężczyzna chciał udowodnić, że jest niewinny i nagrał komórką moment, w którym jego sąsiadka używa rzekomo zniszczonego wiadra.

W maju tego roku sąd w Namysłowie uznał Waldemara J. winnym uszkodzenia wiadra i wymierzył mu grzywnę w wysokości 50 zł. Natomiast z uwagi na to, że mężczyzna jest bezrobotny, kosztami sądowymi obciążono skarb państwa, czyli wszystkich podatników.

Waldemar J. złożył apelację. Dziś Sąd Okręgowy w Opolu umorzył sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska