Jedz light, będziesz slim. Jak otumania reklama

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu
Po tygodniu jedzenia płatków slim z mlekiem 0%, odtłuszczonego majonezu, chudych twarożków i lekkich czekolad - chudszy jest tylko mój portfel. Nie czuję się zdrowiej, a wskazówka wagi poszła w górę.

Slim, light, fit, dietetyczne, fitness - takimi hasłami kuszą mnie producenci niskokalorycznych produktów. Zaczynam od zakupów: müsli lekkie ziarna & owoce, mleko w kartonie - 0%, francuski twarożek light - także bez procentów, odtłuszczony majonez z niebieską etykietką zamiast żółtej, margaryna zamiast masła, coś, co nazywają pieczywem, wyglądem przypominające sprasowane płyty wiórowe, dżem truskawkowy bez cukru, za to słodzony fruktozą, lekka czekolada, kruche ciastka słodzone fruktozą, jogurtowy batonik z ziarnami, coca-cola light, no i koniecznie słodzik, którego jedna tabletka to tylko 0,1 kcal.

Rachunek wprawia mnie w lekkie osłupienie. Sprawdzam, czy kasjerka przypadkiem czegoś mi nie dopisała. Posądziłam niewinną kobietę. Okazuje się, że ta czekolada jest o złotówkę droższa niż zwykła, a do tego waży zaledwie 80 g. Za francuski twarożek zapłaciłam 5 zł więcej niż za ten, który jadam zwykle, a pieczywo było niemal dwa razy droższe niż pachnący, jeszcze ciepły żytni chleb, który kupuję co rano w swojej piekarni.

Z angielskiego light znaczy lekki, czyli zakładam, że to, czym wypełniłam koszyk, zawiera mniej kalorii. Hurrrra!!! Będę szczuplejsza i zdrowsza.

Choć mam pytanie: jeśli w tych produktach jest mniej tłuszczów, cukru i węglowodanów, to co zjem w zamian?

- Sztuczne dodatki (zagęszczacze, wypełniacze, konserwanty), które z założenia nie są zdrowe - Magdalena Kultys, dietetyczka z Opola, pozbawia mnie złudzeń, że to, co kupiłam, służy mojemu zdrowiu. - Jedząc produkty odchudzone, jemy więcej chemii i pokarmy często pozbawione składników odżywczych. Serek, który ma 0% tłuszczu, nie jest zdrowszy od półtłustego, bo został poddany dodatkowej obróbce. Poza tym tłuszcz jest potrzebny do budowania komórek, produkcji żółci i hormonów, wchłaniania witamin, które tylko w nim się rozpuszczają: A, E i K. Ktoś, kto jada tylko chude serki, warzywa bez oliwy, rezygnuje z masła i mięsa - szkodzi sobie.

Okazuje się, że nawet cholesterol, którego tak bardzo boimy się w pożywieniu (albo to nam wmówili w reklamach, w których pani zbiera palcem zaschnięty brunatny tłuszcz z okapu i porównuje go do cholesterolu), jest potrzebny organizmowi. - Ostatnie badania dowodzą, że nie ma prostego przełożenia między cholesterolem, który zjadamy, na ten, który produkuje nasz organizm - przekonuje dietetyk.
Magdalena Kultys mówi, że nad margarynę do smarowania pieczywa przedkłada odrobinę masła, bo jest zdrowsze i bardziej naturalne, a osławiona margaryna bez cholesterolu (jak może być z cholesterolem, skoro jest on w tłuszczu zwierzęcym) zawiera dużo tłuszczów nasyconych, tzw. trans. Powstają one w wysokich temperaturach podczas przetwarzania olejów na margarynę. Tymczasem najsłynniejsza polska niania poleca w reklamie margarynę jako zdrową dla dzieci. Zaczynam wątpić także w skuteczność jej rad co do wychowywania maluchów.

Uważniej wczytuję się w informacje na opakowaniach kupionych przeze mnie produktów. Na czekoladzie lekkiej oczywiście fruwają motyle, a jej znany polski producent (czy w 100 procentach polski, to pewna nie jestem) zapewnia, że mogę teraz cieszyć się smakiem czekolady bez obawy o swoją sylwetkę. Rozdzieram opakowanie. Pachnie chemią (a może jestem uprzedzona). W smaku przypomina czekoladę, ale taką z niższej półki cenowej, a przecież przepłaciłam za nią. W dodatku ma zaledwie 30 kcal mniej od czekolady deserowej. Biznes mało opłacalny.

Na odwrocie na samym końcu napisano, że jej spożycie w nadmiernych ilościach może mieć efekt przeczyszczający!!

- To z powodu sztucznych substancji słodzących użytych zamiast cukru - tłumaczy opolska dietetyczka. Po dwóch zjedzonych kostkach nie mam odwagi sięgać po więcej. W moim przypadku producent osiągnął efekt - od tej czekolady nie przytyję.

Serek 0% jest niedobry, ale po zjedzeniu jednego opakowania dalej czuję się głodna, sięgnęłabym po kolejny. Mleko z taką samą zawartością tłuszczu smakuje jak zabarwiona woda. Za to müsli jest przepyszne, szkoda tylko, że dalekie od slim. - Jedynie płatki owsiane użyte w takim produkcie są dietetyczne, wszelkie dodatki - jak miód, czekolada, suszone owoce - sprawiają, że są to produkty wysokoenergetyczne. Etykietka "lekkie" czy "slim" wprowadza nas w błąd - tłumaczy Magdalena Kultys.

Słodzików nigdy wcześniej nie używałam i już raczej nie użyję, po tym, jak przeczytałam o badaniach przeprowadzonych w Ameryce na szczurach. Pokazały one, że czworonogi karmione jogurtem z dodatkiem tych substancji szybciej tyły i trudniej zrzucały wagę. Badacze podejrzewali, że to wina słodzików, które zaburzają równowagę między ośrodkiem głodu i sytości.

- Picie napojów bez cukru to kwestia przyzwyczajenia - zapewnia Magdalena Kultys. - Tym, którzy nie przełkną gorzkiej kawy czy herbaty, poleciłabym odrobinę miodu, bo choć słodki, to przynajmniej zdrowy.

Aspartam, jeden z najbardziej popularnych słodzików, znajduje się w dietetycznych napojach gazowanych, gumach do żucia, czekoladach, dziesiątkach innych produktów, a nawet multiwitaminach dla dzieci. Jest co najmniej 200 razy słodszy od cukru. Pojawił się w USA prawie ćwierć wieku temu. We Włoszech został uznany za środek rakotwórczy. Litr napoju słodzonego apartamem zawiera ok. 56 mg trującego metanolu. A dopuszczalna jego ilość to 7,8 mg na dzień. Włos się jeży na głowie.

Produkty light to ponoć wymysł Amerykanów, którzy chcieli pozbyć się nadwagi po zajadaniu się hamburgerami. W Polsce pojawiły się po 1989 roku. Przepisy mówią dokładnie, ile kalorii mniej powinien mieć taki produkt, więc firmy, które nie spełniają tych norm, używają zamienników: lekkie, fit, slim, dietetyczne. Cel jest jeden - osiągnąć wrażenie, że oto mamy przed sobą zdrowe jedzenie, które nie tuczy, więc możemy jeść do woli.

Daliśmy sobie wmówić, że produkty light to żywność dietetyczna, czyli zdrowa, a okazuje się, że wcale taka nie jest, przynajmniej w większości przypadków. Rozgrzesza tylko łakomczuchów: pozwala jeść to, co dotychczas, a nawet więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska