Władze Republiki Czeskiej mają zwrócić Polsce 386 hektarów gruntu, który stanowi tzw. dług graniczny po wymianie w 1959 roku. Do tej pory Czechom udało się wynegocjować zgodę na zwrot tylko niewiele ponad 1 hektara. Jak donosi czeska gazeta "MF Dnes", prawie wszystkie proponowane lokalizacje spotkały się ze sprzeciwem lokalnych władz gminnych.
- Rozważamy takie rozwiązania, aby interesy naszych gmin czy obywateli były naruszone jak najmniej - powiedziała gazecie Marketa Matlochova z wydziału prasowego czeskiego MSW.
Według Matlochovej strona polska najbardziej domaga się zwrotu gruntów w sąsiedztwie miasteczka Vidnava.
- Chodzi o tereny zabudowane, nie możemy pozwolić, aby nasi mieszkańcy dostali się w granice administracyjne Polski - tłumaczy na łamach "MF Dnes" starosta Vidnavy Eva Pavlickova.
Z kolei władze miasta Javornik nie zgadzają się na zwrot 23 hektarów.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
- Na tych ziemiach gospodarują prywatni rolnicy. To byłby niepotrzebny wyłom w prostej granicy - komentuje w prasie Jiri Jura, starosta Javornika.
Zdaniem starosty Mikulovic Ivana Dosta (w tym rejonie czeski MSZ chce oddać 90 ha): - To nierozsądne pozbawić się tak interesujących, rozwojowych terenów. Te grunty są nam potrzebne dla ruchu turystycznego i pod zabudowę mieszkaniową.
Jedynymi gminami, które godzą się na zwrot Polsce ziemi są Biała Woda (ok. 1 hektara pola) i Krnov.
- Nie zgodziliśmy się wprawdzie na zwrot parceli na Górnym Przedmieściu, ale w zamian proponujemy dwie inne działki o powierzchni 0,38 ha, które po powodzi w 1997 znalazły się po drugiej stronie granicznej rzeki Opawy - wyjaśnia nto Lenka Andrasova z urzędu miasta w Krnovie.
O to, jak Polska chce rozwiązać ten pat z Czechami, pytaliśmy wczoraj w polskim MSZ i w Straży Granicznej. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- W lutym 1959 roku zmieniono przebieg linii granicznej, aby skrócić ją o 80 kilometrów i zlikwidować nienaturalne zakola - tłumaczy dr Paweł Szymkowicz, historyk z PWSZ w Nysie. - Czesi wzięli od nas 1205 ha, sami przekazali tylko 837. Dług dotąd nie został uregulowany.
Dopiero w listopadzie 2007 roku czeski MSZ przekazał pierwszą propozycję zwrotu Polsce 132 hektarów leżących wzdłuż granicy z Opolszczyzną. Wytypował je czeski państwowy fundusz ziemi. Do wymiany miało dojść w 2011 roku. Dziś nic na taki finał nie wskazuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?