Przed Sądem Okręgowym w Opolu już po raz trzeci ruszył proces Andrzeja B., byłego członka rady nadzorczej przedsiębiorstwa sadowniczego z Grudyni.
Prokuratura zarzuca mu, że razem z prof. Stanisławem P., znanym śląskim kardiochirurgiem (był głównym udziałowcem i posiadaczem ponad 70 procent akcji przedsiębiorstwa) w latach 1999-2001 działali na szkodę PPS Grudynia.
Mieli kosztem wierzycieli dbać jedynie o swoje interesy i doprowadzić firmę do upadku, a także utrudniać egzekucję komorniczą.
Zdaniem śledczych, w wyniku tych działań Agencja Własności Rolnej straciła ponad 10 mln zł, a samo przedsiębiorstwo z Grudyni - 2 mln zł. Gdy firma upadła, Andrzej B. miał ukryć sprzęt przed wierzycielami.
Dziś przed sądem zeznawała Renata Z., główna księgowa i członek rady nadzorczej w PPS Grudynia.
- Na jednym z posiedzeń rady nadzorczej Stanisław P. zakomunikował nam, że Andrzej B. jest jego doradcą i mamy wykonywać jego polecenia. W związku z tym wszystkie decyzje dotyczące funkcjonowania przedsiębiorstwa podejmował on - mówiła była księgowa.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
W pierwszym procesie, który zakończył się cztery lata temu, Andrzej B. został skazany na 3,5 roku więzienia. Odwołał się od wyroku i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał powtórzyć proces.
W marcu ubiegłego roku opolski Sąd Okręgowy uznał go winnym ponownie i skazał na 2 lata w zawieszeniu na 5 i 72 tys. zł grzywny.
Razem z drugim oskarżonym, prof. Stanisławem P., który dostał taki sam wymiar kary, musieli również pokryć szkody, które wyrządzili w kwocie 1 miliona 454 tysiące złotych.
Ponownie odwołali się od wyroku i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zdecydował, że Andrzej B., będzie sądzony trzeci raz. Ze względu na zły stan zdrowia udziału w procesie nie bierze prof. Stanisław P.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?