KaRu samotnie zmaga się z rakiem

fot. Ewa Kosowska-Korniak
fot. Ewa Kosowska-Korniak
Miał sławę, uznanie, pieniądze i wielu przyjaciół wśród największych gwiazd polskiej estrady. Dziś leży w hospicjum w Kup.

Łóżko hospicyjne w szpitalu w Kup. Na kolorowej pościeli leżą dziesiątki grafik, każda oprawiona w foliową koszulkę. Za chwilę pojawi się kolejna. Starszy pan z dostojną siwą brodą i młodzieńczym błyskiem w oku kończy właśnie szkicować.

Na pierwszym planie trupia czaszka i klepsydra. Obok - rak, posuwający się podstępnie w stronę smutnego skorpiona o twarzy mężczyzny. I jeszcze logo opolskiego zoo z podkreślonym Opolem. Wszystko to, co siedzi w głowie i w sercu KaRu. "Ludzi coraz więcej, człowieka coraz mniej" - pisze dedykację. Na koniec data: 14.03.2010, godz. 14.00.

KaRu (zodiakalny Skorpion) zawsze notuje godzinę. Wszystko ma poukładane w swojej skrzyni skarbów. Całą artystyczną przeszłość - ostatnie pół wieku - musiał zmieścić w tekturowym pudełku, które zabrał do hospicjum. Leży przykuty do łóżka od pół roku, w hospicjum od początku marca. Rak prostaty, z którym walczy od 2 lat, dał przerzuty do kości i powoli odbiera nadzieję na wyleczenie.

- A takie miałem jeszcze plany… - Rudolf Kaluza, pseudonim artystyczny KaRu dyskretnie ociera łzę, żeby po chwili znów być twardzielem. - Ja się nie poddam, będę walczył jak cholera. Tyle jeszcze mógłbym dobrego zrobić dla mojego kochanego Opola.

Kim jest pochodzący z Opola Rudolf Kaluza i co znaczył w latach 70. i 80. ubiegłego wieku na Zachodzie - reportaż Ewy Kosowskiej-Korniak w piątkowym magazynie "Nowej Trybuny Opolskiej".

Cały tekst przeczytasz w e-wydaniu >> Kup online

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska