Reforma zakłada też stworzenie krajowych ośrodków wiodących, które nie dość, że miałyby przez najbliższe pięć lat otrzymywać dodatkowe 10 mln na rozwój i badania to jeszcze miałyby pierwszeństwo w konkurach o granty.
- Ale to nie jest dla nas żadne zagrożenie. Wierzę, że nasze wydziały mogą być konkurencyjne. Trzeba napisać dobry projekt i już. Kto nie startuje ten nie wygrywa - mówi prof. Krystyna Czaja, rektor UO.
W nowej reformie znajdzie się także zapis zabraniający naukowcom pracować na kilku etatach. To celuje w pracowników egzotycznych instytutów czy katedr, którzy nie mają zbyt dużo zajęć.
- Niestety podwyżek nie będzie bo mamy kryzys - tłumaczyła minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Ma być też prościej zrobić habilitację. Cały proces potrwa o połowę krócej (ok. 6 miesięcy). Dodatkowo uczelnie dostaną większa autonomię. - Te, które mogą nadawać habilitację będą mogły samodzielnie otwierać kierunki. To oczywiście nie zamyka drogi reszcie. Każdy innowacyjny program można będzie wprowadzić po zatwierdzeniu - mówi Barbara Kudrycka.
Spora część reformy dotyczy samych studentów. Emocje budzą zwłaszcza powadzenie opłat za drugi kierunek (tylko 10 proc. Najzdolniejszych będzie mogło uczyć się za darmo) oraz nowe propozycje przyznawania pieniędzy na stypendia.
Teraz 25 proc pójdzie na stypendia naukowe, 75 proc. na socjalne. Wcześniej były "pół na pół". Zdaniem studentów UO to powrót do PRL-u.
Wiecej o reformie czytaj jutro w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?