Straż miejska w Opolu zaczęła karać tych, którzy nie sprzątają po swoich psach

fot. Witold Chojnacki
Elżbieta Faciejew spacerowała wczoraj z psami po Bolko. - Mam mieszane uczucia co do mandatów, bo dla mnie czym innym jest, jak pies zrobi kupę na chodniku, a inaczej np. na Bolko - mówi. - Na razie nie sprzątam po swoich pieskach, ale jeśli będę do tego zmuszona, na pewno zacznę.
Elżbieta Faciejew spacerowała wczoraj z psami po Bolko. - Mam mieszane uczucia co do mandatów, bo dla mnie czym innym jest, jak pies zrobi kupę na chodniku, a inaczej np. na Bolko - mówi. - Na razie nie sprzątam po swoich pieskach, ale jeśli będę do tego zmuszona, na pewno zacznę. fot. Witold Chojnacki
- Edukacja to za mało. Choć odbyliśmy dziesiątki spotkań, były też pogadanki w szkołach, to trawniki nadal są pełne kup - tłumaczą strażnicy, którzy mogą dać nawet 500 zł mandatu.

Do tej pory strażnicy za pozostawienie psich kup na chodniku czy trawniku karali sporadycznie. Efekty takiego postępowanie są widoczne - Opole tonie w odchodach.

Straż miejska zapowiada jednak koniec pobłażania właścicielom psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. Teraz muszą liczyć się z mandatem w wysokości od 20 do 500 zł.

- Rzeczywiście skończyliśmy z edukacją, którą prowadziliśmy przez cały 2009 rok - mówi Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. - Uznaliśmy, że sama edukacja to za mało. Choć odbyliśmy dziesiątki spotkań, były też pogadanki w szkołach, trawniki nadal są pełne kup.

W marcu strażnicy wlepili osobom uchylającym się od sprzątania psich odchodów około 10 mandatów. To może wydawać się w skali miasta niewielką liczbą, ale opolanie i tak są mandatami zaskoczeni.

- Przyjęło się, że tylko pouczamy, tymczasem teraz strażnik daje kilkadziesiąt złotych mandatu - opowiada Maślak. - Ludzie różnie się tłumaczą, ale najczęściej niewiedzą. Zdarza się także, że dopiero po interwencji strażnika sprzątają po psie. Dla nas ważne jest także to, że już wiedzą o możliwej karze.

W jednym przypadku właściciel psa mandatu nie przyjął. Sprawa trafi więc do sądu grodzkiego.
- Nie zamierzamy zalewać sądów psimi sprawami, ale jeśli ktoś mandatu nie przyjmie, to taki przypadek musi trafić do sądu - tłumaczy Maślak.

Co ciekawe, nadal wielu opolan uważa, że brak koszy na psie kupy, czy specjalnych ubikacji zwalnia ich od sprzątania.

- Psie kupy w szczelnie zamkniętych woreczkach lub torebkach papierowych mogą trafiać do zwykłych koszy na śmieci - tłumaczy Maślak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska