Co 20. mieszkaniec Opolszczyzny woli leczyć się w innym województwie

Iwona Kłopocka
Ponad 10 tysięcy chorych z Opolszczyzny wybrało w ub.r. szpitale w ościennych województwach. Największą skłonność do szukania pomocy poza regionem mają mieszkańcy powiatu głubczyckiego, oleskiego, namysłowskiego i brzeskiego.

O migracji naszych chorych mówił wczoraj dyrektorom opolskich szpitali Roman Kolek, wicedyrektor opolskiego oddziału NFZ. To była rutynowa konferencja, mająca pomóc menedżerom naszych placówek w podniesieniu atrakcyjności ich oferty leczniczej.

- Są świadczenia, po które pacjenci muszą migrować do innych województw - wyjaśnia Roman Kolek. - To onkologia dziecięca, przeszczepy, niektóre zabiegi kardiochirurgiczne.

W 2009 roku poza Opolszczyzną pacjenci skorzystali z 774 radioterapii i brachyterapii (głównie na Śląsku), 479 interwencji kardiologicznych, 331 operacji klatki piersiowej (głównie we wrocławskiem). Trudno jednak zrozumieć, dlaczego nasi pacjenci jadą na proste zabiegi chirurgiczne do ośrodków klinicznych.

W 2009 roku 120 chorych pojechało wyciąć pęcherzyk żółciowy na Śląsk lub do Wrocławia. Tyle samo poza Opolszczyzną operowało przepuklinę. Najbardziej jednak dziwi i martwi liczba porodów Opolanek poza granicami regionu. Zdecydowało się na to ponad 900 kobiet.

- Takie decyzje muszą wynikać z niezadowolenia z jakości opieki położniczej we własnym powiecie - uważa dr Kolek. - Dyrektorzy powinni się nad tym zastanowić.

Z drugiej strony coraz bardziej popularne dla rodzących są szpitale w Opolu i Strzelcach Opolskich.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska