Wyrok za napad na taksówkarza w Opolu

Fot. Sławomir Draguła
Fot. Sławomir Draguła
2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 dla Krzysztofa L. z Opola. Taki wyrok wymierzył mu dziś Sąd Okręgowy w Opolu.

- Nie ma żadnej wątpliwości, że oskarżony jest winny - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Harupa z Sądu Okręgowego w Opolu. - Sprawca przyznał się do winy, rozpoznał go również napadnięty taksówkarz.

Do napadu doszło 31 marca tego roku około godz. 20.00. Do 46-letniego Zygmunta Sz., który w swojej taksówce czekał na klientów na postoju przy ul. Piotrkowskiej na opolskiej Malince podszedł 19-letni Krzysztof L., uczeń klasy maturalnej jednego z opolskich liceów.

Zamówił kurs na działki przy ul. Częstochowskiej. Taksówkarzowi powiedział, że czekać tam na niego będzie dziewczyna. Kiedy byli na miejscu, oskarżony wyjął telefon i gdzieś zadzwonił.

Potem powiedział, że jednak dziewczyna nie przyjdzie, więc mogą wracać. W trasę powrotną wybrali się przez osiedle Zawada. Kiedy przejeżdżali obok budowanego tam centrum handlowego Turawa Park, 19-latek powiedział, żeby się zatrzymał, bo chce wysiąść.

- Po chwili poczułem uderzenie w głowę - mówił przed sądem Zygmunt Sz. - Potem przeszył mnie ból w okolicach szyi.

Okazało się, że bandyta ranił taksówkarza nożem. Napadnięty mężczyzna zaczął się bronić. Podczas szarpaniny przemieścił się na tylne siedzenie auta, gdzie siedział napastnik, potem obaj wypadli na zewnątrz.

Bandyta żądał też od taksówkarza pieniędzy. - Udało mi się wskoczyć do samochodu i przez CB radio wezwać pomoc - wyjaśniał 46-latek. - Ruszyłem też, ale samochód na polnej drodze wpadł w poślizg i zjechał do rowu.

Wówczas napastnik uciekł, po drodze wyrzucając nóż. - Pobiegłem w stronę ulicy Witosa - mówił oskarżony. - Tam na przystanku autobusowym zobaczyłem, że zgubiłem telefon komórkowy.

19-latek bał się, że zgubił go w taksówce i w związku z tym policjanci szybko go namierzą. Postanowił, że pójdzie na policję i zgłosi kradzież telefonu. Wówczas podejrzenia o napad zrzuci na wydumanego złodzieja telefonu.

Przeliczył się jednak. - Telefon znalazłem na tylnym fotelu samochodu - mówi napadnięty taksówkarz. - Dałem go policjantom. Kiedy bandyta przyszedł na komisariat i powiedział o co chodzi, został zatrzymany.

Na dzisiejszej rozprawie Krzysztof L. mówił, że napadł na taksówkarza, bo potrzebował pieniędzy na gry na automatach. Twierdził, że jest hazardzistą.

Za usiłowanie rozboju z użyciem noża grozi od 3 do 15 lat więzienia. Prokurator żądał dla Krzysztofa L. 3 lat. Natomiast adwokat prosił o nadzwyczajne złagodzenie kary i wyrok w zawieszeniu.

- To młody, wcześniej niekarany chłopak. To prawda pogubił się, ale chce zdać maturę, pójść na studia - argumentował mecenas Andrzej Płaza. - Przeprosił też pokrzywdzonego, a on mu wybaczył.

To przekonało sąd, który skazał Krzysztofa L. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 4. Oprócz tego zobowiązał go do podjęcia nauki i leczenia od nałogu hazardu. Ustanowił mu również kuratora.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska