Jeszcze miesiąc temu do Katowic mieliśmy ze stolicy województwa 108 kilometów, a teraz już tylko 105. Te nieistniejące trzy kilometry to efekt fantazji mierniczych z lat 60. ub. wieku, którzy dla uproszczenia zaokrąglali odległości do pełnych kilometrów. Zwykle było tak, że odcinek o długości 1100 metrów zaokrąglano do 2000, ale czasami - zwłaszcza na obleganych, a więc popłatnych trasach - kolejarze dorzucali jeszcze tysiąc, albo dwa. Np. odcinek Częstochowa- Częstochowa Stradom wymierzyli na 5 km, choć w rzeczywistości jest on o połowę krótszy.
Po latach samowolki, za którą płacili pasażerowie, 12 lipca zaczął obowiązywać nowy Wykaz Odległości Taryfowych. Dokładne zmierzenie odległości - co do metra - zalecił Urząd Transportu Kolejowego. A wszystko zaczęło się od tego, że na kolejowe absurdy poskarżyli się Urzędowi Ochrony Konsumentów i Konkurencji działacze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze.
I okazało się, że niemal do każdego miasta w Polsce mamy bliżej, niż nam przez lata wmawiano. Bydgoszcz zbliżyła się do Warszawy aż o 7 kilometrów, Wrocław do stolicy o 5, a Poznań do Lublina o 4. Najczęściej jednak różnice są 1-2 kilometrowe.
I tak właśnie jest na Opolszczyźnie. - W większości przypadków odległości nie zmieniły się, a na niektórych trasach skróciły, - mówi Krzysztof Wiecheć, dyrektor Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Gogolina nie dzieli od Opola 21 km, ale 20. Z Brzegu do Nysy jest 47, a nie - jak przez dziesięciolecia wierzyliśmy - 48 km. O kilometr zbliżyły się do siebie też Przecza z Łosiowem i Kędzierzyn-Koźle ze Zdzieszowicami. I na tych trasach od 12 lipca pasażerowie płacą za bilety 0,5-1 zł mniej. Jednorazowo nie robi to wrażenia, ale już dla posiadaczy biletów miesięcznych zmiana ma znaczenie. Np. podróżujący regularnie na trasie Brzeg-Nysa rocznie zaoszczędzą 180 zł, a jeżdżący między Przeczą a Łosiowem aż 420 zł.
Są też nieliczne przypadki, gdzie trasy były niedoszacowane. O kilometr oddaliła się od Opola Przecza i Ozimek. I na tych trasach podróżni zapłacą za jednorazowy bilet normalny o złotówkę więcej, niż do tej pory.
Nie zawsze jednak zmiana odległości pociąga zmianę ceny. - W PKP Intercity, gdzie tzw. widełki strefowe są dosyć szerokie, na większości tras ceny pozostały bez zmian - informuje Beata Czemerajda.
Dlatego, choć do Katowic mamy teraz z Opola bliżej, to za bilet normalny w 2 klasie TLK zapłacimy w dalszym ciągu 30 zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?