O projekcie
O projekcie
Mogą wziąć w nim udział osoby (kobiety i mężczyźni) powyżej 45 lat z regionu, które nie pracują (nie ma znaczenia, czy są zarejestrowane w urzędach pracy czy nie). - Zapraszamy głównie osoby z terenów miejsko-wiejskich. Zajęcia zamierzamy prowadzić też w Kluczborku, Brzegu i Prudniku - mówi Artur Charciarek z Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, która jest partnerem projektu "Inwestycja w siebie miarą Twojego sukcesu".
Uczestnicy wybierają między czterema szkoleniami zawodowymi:
- z agroturystyki i ekoturystyki
- obsługi placówek turystycznych
- kosmetologii
- artystycznego wizażu z elementami florystyki.
Warsztaty obejmują 72 godziny. Prowadzone są w kilkunastoosobowych grupach.
Dodatkowo przewidziano dla nich naukę języka angielskiego na poziomie podstawowym i tzw. szkolenia miękkie, podczas których nauczą się, jak rozmawiać i prezentować się podczas rozmowy z pracodawcą.
>Każdy uczestnik, który kończy szkolenie, otrzyma certyfikat wydany przez organizatorów, który - jak zapewniają - jest rozpoznawalny w branży turystycznej.
Łączy je wiek (powyżej 45. lat) i brak pracy. Niektóre, jak Nina, zarejestrowały się w urzędzie pracy, inne są bez zatrudnienia, ale w wykazach pośredniaków ich nazwisk nie ma. Łączy je też chęć do zmiany w życiu i zdobycia nowych umiejętności, choć swojej pozycji na opolskim rynku pracy nie oceniają najwyżej.
- Osób, którym zostało niewiele lat do emerytury, pracodawcy nie chcą zatrudniać. Twierdzą, że są niereformowalni i nic tego nie zmieni - ocenia jedna z uczestniczek projektu szkoleniowego realizowanego w Opolu przez Instytut Turystyki w Krakowie i Opolską Regionalną Organizację Turystyczną w Opolu.
Rozpoczął się on pod koniec czerwca i potrwa do końca października. Organizatorzy jeszcze przyjmują chętnych. (Szczegóły w ramce obok).
- Jedynym powodem do zatrudniania osób w takim wieku byłyby ulgi od rządu dla właścicieli firm - kontynuuje Opolanka. Pieniądz to zawsze silny argument.
- Szukanie teraz pracy przez wysyłanie CV to strata czasu - uważa Halina. - Człowiek może w depresję popaść, jeśli znikąd nie ma odzewu na jego pisma.
Alicja Janowska, właścicielka Salonu Kwiatowego "Arabeska", prowadząca w ramach projektu kurs "Artystycznego wizażu z elementami florystyki", uważa, że wysyłanie aplikacji to za mało, żeby dostać pracę. - Najważniejsza jest rozmowa i przekonanie pracodawcy swoją osobowością - podkreśla. - Przedstawianie się przez internet to modny obecnie, choć kiepski pomysł - kwituje.
- Ale do pracodawcy nie ma szans się dostać z ulicy, nie chce rozmawiać z takimi ludźmi jak my. Dostaje on tyle pism z prośbą o zatrudnienie, że musiałby mieć specjalnego pracownika do tych spraw - ripostują uczestniczki kursu.
- Najlepiej szukać pracy dzięki znajomościom, tylko trzeba je mieć w dobrych firmach - dodaje Wiesława. - Bo chodzenie od firmy do firmy nic nie da.
- Panie nie wierzycie w siebie - wtrąca prowadząca kurs Alicja Janowska.
- Ależ wierzymy, to pracodawcy w nas nie wierzą - oburzają się kursantki. - Dlatego wzięłyśmy udział w tym szkoleniu. Jednak większość z nas przygotowuje się do założenia własnej firmy, a nie szukania pracy u kogoś.
Po kursie z wizażu i florystyki panie chciałyby pracować w kwiaciarni albo stroić restauracje, kościoły i sale na różnego rodzaju uroczystości: bale, wesela, komunie itd.
Dla Anny Perzyny z Opola to kolejny kurs, który podejmuje jako bezrobotna. Wcześniej szkoliła się z kadr i płac, ale po skończeniu nauki pracy nie znalazła. - Tam, gdzie pytałam, chcieli osoby z doświadczeniem, a ja w tym zawodzie go nie miałam. Więc zdecydowałam się na ten kurs. Może po jego skończeniu będzie łatwiej o zatrudnienie - mówi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?