W Opolu ruszył proces w sprawie napadu z bronią na konwojenta

Ich proces ruszył dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu. Jednym z oskarżonych jest 47-letni Ryszard Ć., który w chwili napadu był radnym wielkopolskiej gminy Turek.

To on według prokuratury był właścicielem pistoletu, którym bandyci sterroryzowali kierowcę. Oprócz tego policjanci znaleźli w jego domu dwa niekompletne karabinki.

Do napadu doszło 15 stycznia tego roku w Więcmierzycach w powiecie brzeskim,. Jak wynika z aktu oskarżenia, czterej mężczyźni w wieku od 32 do 47 lat, mieszkańcy województwa wielkopolskiego napadli na kierowcę rozwożącego do sklepów wędliny i odbierającego pieniądze za sprzedany towar.

Feralnego dnia rano, 53-letni Ryszard K. zaparkował swoją ciężarówkę obok sklepu spożywczego w Więcmierzycach. Do środka wniósł towar, zainkasował pieniądze i wrócił do szoferki.

Kiedy usiadł za kierownicą zobaczył jak podbiegają do niego dwaj mężczyźni. Usłyszał dźwięk odbezpieczania pistoletu, poczuł, że do głowy ma przystawioną lufę, potem ktoś powiedział "oddaj pieniądze". Według prokuratury to 34-letni Adam H. Chciał sterroryzować szofera.

- To nieprawda - mówił przed sądem. - Nie przyznaję się do winy. Nie brałem udziału w napadzie. Na Opolszczyznę przyjechałem szukać pracy.

Napad się nie udał. Kierowca odruchowo uderzył łokciem napastnika, który upadł. Ryszard K. wykorzystał ten moment i uciekł do sklepu, skąd zadzwonił na policję.

Napastnicy uciekli autem. Do przydrożnego rowu wyrzucili pistolet, który był odbezpieczony i miał wprowadzoną kulę do komory nabojowej. Jeden ze świadków, który przebywał w sklepie zauważył, że odjeżdżające auto to citroen.

Samochód był charakterystyczny. Miał bordowy kolor, ale jedne drzwi były białe. Bandyci mieli kolejnego pecha. Pomiędzy Skoroszycami a Makowicami zauważył ich jadący tamtędy policjant. Zawrócił i ruszył w pościg.

Napastnicy zostali zatrzymani w Strobicach. Zgodnie mówią, że nic nie wiedzą o napadzie. Rozbój z bronią w ręku jest zbrodnią zagrożoną karą od 3 do 15 lat więzienia.