Ofiary kampanii wrześniowej upamiętnione

Artur  Janowski
Artur Janowski
Dr Mariusz Patelski: - Dobrze, że jest już tablica, ale ona sprawy nie kończy. O polskich żołnierzach pochowanych w Opolu wciąż wiemy niewiele.
Dr Mariusz Patelski: - Dobrze, że jest już tablica, ale ona sprawy nie kończy. O polskich żołnierzach pochowanych w Opolu wciąż wiemy niewiele.
Na tę tablicę czekali ponad 70 lat. Trzeba było zapaleńca historyka, by Opole upamiętniło ofiary września 1939.

Tablicę wmurowano obok trzynastu anonimowych grobów na cmentarzu w Opolu Półwsi. To polskie ofiary wojny z września 1939 roku, a kamienna tablica to pokłosie śledztwa dr. Mariusza Patelskiego, historyka z Uniwersytetu Opolskiego.

- Zdecydował przypadek. Przed rokiem usłyszałem opowieść o polskich lotnikach Września, którzy mieliby być pochowani w Opolu. Postanowiłem to sprawdzić. Grobu lotników nie odnalazłem, ale natrafiłem na mogiły polskich ofiar wojny - opowiada dr Patelski.

W Archiwum Państwowym odnalazł listę z nazwiskami Polaków leczonych w Opolu podczas II wojny światowej. Potem w ręce wpadł mu artykuł opolskiego archiwisty Stefana Czecha, który wyliczył, która z tych osób zmarła i kogo pochowano wówczas w Opolu. Wyszło na to, że było takich osób trzynaście, czyli dokładnie tyle, ile spoczywa na Półwsi. Wciąż nie było jednak wiadomo, skąd pochodzą i jak ranni Polacy znaleźli się w niemieckim Oppeln.

- Pomogła mi księga zmarłych w opolskim ratuszu - mówi dr Patelski. - Osoby, które zmarły w Oppeln we wrześniu 1939 r., urodziły się w miejscowościach położonych tuż za ówczesną granicą Polski z Niemcami. Wielu to mieszkańcy okolic wsi Mokra, gdzie rozegrała się jedna z największych bitew kampanii wrześniowej.
- Ranni musieli trafić do Opola, bo tu było zaplecze niemieckiej dywizji, która uderzyła z rejonu Olesna. Wśród pochowanych są nie tylko żołnierze, ale też cywile, w tym 10-letnia dziewczynka - dodaje dr Patelski.
Informacjami historyka zainteresowała się Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Urząd Miasta Opola. Tablica to ich inicjatywa. - Ona cieszy, ale wcale nie kończy tej historii - mówi dr Patelski. - Choć znamy nazwiska ofiar, nadal nie wiemy, z jakich jednostek pochodzili. Być może ich rodziny do tej pory nie wiedzą, że ich bliskich pochowano w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska