Opole 2010. Promocja telewizji zamiast muzyki i festiwalu

Katarzyna Kownacka
Najgorszym punktem tegorocznego Opola był bez wątpienia pierwszy jego koncert - "Serialowy przebój lata", najlepszym - kabaret i wszystko co się pod nim kryło, najbardziej niedocenionym - koncert z piosenkami Kabaretu Starszych Panów.
Superjedynki 2010. Festiwal za kulisami

Superjedynki 2010. Festiwal za kulisami

Pierwszy piątkowy koncert z festiwalem nie miał nic wspólnego. Była to po prostu promocja tasiemców TVP1 wciskana telewidzom pod szyldem Opola.

W dodatku TVP w mało elegancki sposób udało się na niej nieco zarobić sms-ami.

Mimo szczerych chęci artystów i starań niektórych aktorów (część nie przyswoiła nawet tekstu refrenów) wyszła klapa.

Telewidzowie mieli tę przewagę, że słyszeli wszystkich wykonawców. Dźwięku w zastępczym amfiteatrze specom - mimo wielogodzinnych prób - opanować się nie udało.

Nie zawiedli natomiast kabareciarze: Moralny Niepokój dał popalić celebrytom, poznaliśmy alternatywną wersję historii o Mieszku i Dobrawie, czadu dali Paranienormalni - nie tylko Mariolką.

Laskowik pokazał to, co już sprawdzone w spółce z Malickim (w tym doskonałych muzyków i śpiewaków!) i z właściwą sobie swadą skomentował sprawę krzyża. Grand Prix za całokształt nikomu bardziej niż jemu w tym roku się nie należało.

Szkoda natomiast programu z piosenkami Kabaretu Starszych Panów.

Nie dopisała głównie publika - puste miejsca na widowni kłuły w oczy. Wielka szkoda, bo to sztuka popularna i wytrawna w dobrym wykonaniu.

Co do reszty: po raz kolejny potwierdziła się zasada, że najnowsze hity i wielkie gwiazdy porywają publiczność. Superjedynki rozkołysały od pierwszych taktów, choć druga ich część była słabsza.

Debiuty artystycznie i repertuarowo były świetne, bo młodzi wyćwiczyli się podczas programu i sięgnęli po klasyki. Tylko co to za debiut, skoro nie wiadomo, co debiutanci śpiewać by chcieli. Gdyby był wśród nich Czesław Mozil (czyli Czesław Śpiewa) poległby pewnie z kretesem.

Kombii zagrało pod nogę i rozkołysało, bo to robić wyśmienicie potrafi (mimo późnej pory początku niedzielnych koncertów, czego powodem była podobno konieczność zagrania… kolejnego odcinka serialu "Miłości nad rozlewiskiem"), a Doda udowodniła (nawet tym, co za nią przepadają), że rządzi i jako jedna z nielicznych ma na siebie pomysł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska