Przejazdy kolejowe w powiecie nyskim. Uważajcie, jeśli chcecie żyć!

fot. Klaudia Bochenek
Sierżant Sebastian Renkas ostrzega przed niebezpiecznym przejazdem na ul. Podolskiej: - Kierowco, zwolnij w tym miejscu i upewnij się, że żaden pociąg nie nadjeżdża. Sygnalizacja też bywa zawodna.
Sierżant Sebastian Renkas ostrzega przed niebezpiecznym przejazdem na ul. Podolskiej: - Kierowco, zwolnij w tym miejscu i upewnij się, że żaden pociąg nie nadjeżdża. Sygnalizacja też bywa zawodna. fot. Klaudia Bochenek
Na ul. Podolskiej w Nysie rzadko przejeżdżają pociągi, co usypia czujność kierowców, na przejeździe przy Grodkowskiej sygnalizacja nie działa jak trzeba, a w Kubicach kierowca ma ograniczoną widoczność.

Przejazd na Grodkowskiej. Szlaban opuszcza się powoli, ale jakiś osobowy ładuje się pod rogatki. Co tam, niebezpieczeństwo, przecież pociągu nie widać, to i nic złego się nie stanie! - Bzdura. Nic bardziej mylnego - denerwuje się podinspektor Tadeusz Dunat, szef nyskiej drogówki.

- A co będzie, jak silnik mu zgaśnie na środku torów, a w tym czasie nadjedzie pociąg? Na sobie możemy polegać, ale już na maszynach, urządzeniach i samochodach to niekoniecznie...

Szwankują jednak nie tylko auta. Na Grodkowskiej także sygnalizacja świetlna nie działa jak należy. Zamiast przed opuszczaniem szlabanu, czerwone światło zapala się dopiero w trakcie. - Wnioskowaliśmy do kolejarzy o usunięcie problemu. Czekamy na ich reakcję - mówi Dunat.

Drugim niebezpiecznym przejazdem w Nysie jest ten na Podolskiej. W odróżnieniu od poprzedniego nie ma tam zbyt dużego ruchu, ale za to wielu kierowców zapomina w ogóle, że tamtędy jednak jeździ czasem pociąg. - Tamto miejsce powinniśmy mieć szczególnie na uwadze - przypomina szef drogówki.

- Do dziś pamiętam masakrę z lat 80., kiedy na tym przejeździe zginęło 7 osób, a 22 zostały ranne. W większości byli to młodzi ludzie wracający ze szkoły... Dziś na Podolskiej jest sygnalizacja świetlna i połowiczne rogatki, ale widoczność pozostawia wiele do życzenia.

Podobnie jak w Kubicach, gdzie kierowca zatrzymujący się przed przejazdem mało karku sobie nie łamie, by sprawdzić, czy coś nadjeżdża z prawej strony.

- Nie cierpię tego miejsca - twierdzi pani Dorota z Niwnicy, która czasem przez Kubice jedzie do pracy. - Nie dość, że tory łukiem idą, to jeszcze pobocze wiecznie pozarastane jest chaszczami, a żeby sprawdzić, czy pociąg nie jedzie, trzeba mocno podjechać do torów. To niebezpieczne przejście.

Dunat dobrze o tym wie. Zwłaszcza, że - jak mawia - pewnych przejazdów nie ma. - Jedne są mniej niebezpieczne, a inne bardziej. Na każdych trzeba uważać, czytać znaki, trzeźwo oceniać sytuację i nie zdawać się całkowicie na sygnalizację, rogatki i dróżnika.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska