Uważamy, że PKS w Opolu to relikt przeszłości. Choć dysponuje ogromnym majątkiem i zatrudnia sporo ludzi jest zarządzany nieudolnie i przez to nie przynosi zysków - mówi Mirosław Domagała, właściciel LUZ-u. Przedsiębiorca spotkał się z prezydentem Zembaczyńskim i przedstawi mu swoją propozycję.
- Chcielibyśmy przejąć PKS na zasadach tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego. Miasto otrzymałoby pakiet mniejszościowy, dzięki któremu mogłoby mieć wpływ na działalność przedsiębiorstwa - tłumaczy Domagała. LUZ działa od 92 roku, dysponuje 30 autobusami i wykonuje kursy do 40 miejscowości.
- Jesteśmy mniejszą firmą, ale z naszych wyliczeń wynika, że wykonujemy więcej połączeń niż PKS - mówi Domagała.
Ryszard Zembaczyński przyznaje, że propozycja LUZ-u bardzo go zaciekawiła.
- Skoro jest chętny, żeby organizować transport, należałoby się dobrze jego propozycji przyjrzeć - mówi prezydent. - Najpierw LUZ powinien zgłosić pisemną wersję swojej propozycji. Przedstawię ją radnym - mówi prezydent.
Póki co, na zlecenie Ministra Skarbu Państwa trwa wycena majątku opolskiego PKS-u. A do 30 września samorządy mają czas, aby określić się czy przejmują PKS. Na razie pod kontrolą starostw jest m. in. PKS w Głubczycach oraz Kluczborku.
Agnieszce Sycz, studentce, która na co dzień dojeżdża do Opola obojętne jest kto będzie właścicielem PKS-u.
- Ważne, żeby zapewnił nam dobrą komunikację i zniżki dla studentów. Ja dojeżdżam z Baborowa.
Tamtejszy PKS przejęło starostwo powiatowe w Głubczycach. Problem w tym, że nie przewidzieli zniżek dla studentów - mówi dziewczyna. - Bilet do Opola kosztuje mnie 12 złotych, podczas gdy wcześniej było to ok. siedmiu złotych - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?