W poniedziałek wieczorem namysłowska policja dostała informację, że Michał O., koordynator administracyjny firmy Falck w Namysłowie, pojechał karetką do pacjenta mimo sądowego zakazu wykonywania zawodu lekarza.
- Policjanci pojechali do stacji pogotowia i zatrzymali mężczyznę - mówi nadkomisarz Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Według świadków jechał tego dnia karetką i udzielał pomocy lekarskiej. Jak mówi nadkomisarz Milewski, Michał O. odmówił rozmowy z funkcjonariuszami, na komendzie był razem z adwokatem.
- Zwróciliśmy się do sądu z prośbą o odpis wyroku, który ma na nim ciążyć - mówi Milewski. - Pan O. na razie nie ma żadnych zarzutów. Nic więcej w tej sprawie powiedzieć nie mogę.
Jak ustaliliśmy, anestezjolog Michał O. został skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu w grudniu 2009 roku.
Chodzi o głośną sprawę śmierci 15-letniej Kasi w październiku 2002 roku we Wrocławiu. Dziewczynę zaczęły boleć zęby. Poszła więc do dentysty. Okazało się, że nie obejdzie się bez plombowania. W związku z tym, że Kasia panicznie bała się borowania, dentystka po konsultacji z rodzicami dziewczyny uznała, że do zabiegu zostanie uśpiona. Znieczulaniem pacjentki zajął się właśnie Michał O.
Kiedy zaczął podawać jej środek usypiający, doszło do komplikacji. 15-latka zmarła.
Sąd skazał Michała O. za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3. Oprócz tego lekarz dostał pięcioletni zakaz wykonywania zawodu.
Sprawdziliśmy to w Centralnym Rejestrze Lekarzy Rzeczypospolitej Polskiej prowadzonym przez Naczelną Izbę Lekarską. Rzeczywiście po wpisaniu imienia i nazwiska lekarza do wyszukiwarki wyświetliła się wiadomość, że jest zawieszony w prawach wykonywania zawodu i nie może wykonywać go w żadnej formie.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy szefostwo firmy Falck. W oświadczeniu przesłanym do nto Ireneusz Weryk, dyrektor ds. ratownictwa i edukacji medycznej, pisze, że Michał O. został zatrudniony do koordynowania działania stacji w Namysłowie w zakresie czynności administracyjno-biurowych.
- Wiedzieliśmy, że ma zakaz wykonywania zawodu - przyznaje Ireneusz Weryk. - On również był poinformowany o tym, że nie może wykonywać świadczeń zdrowotnych.
Według szefostwa firmy Falck nic wcześniej nie wskazywało na to, żeby lekarz łamał ustalone zasady.
- Mamy nadzieję, że to, co nastąpiło, było jednorazowym incydentem - mówi dyrektor Weryk. - Analiza tej konkretnej interwencji wskazuje na to, że przebiegała prawidłowo, a świadczenie udzielone chorej było właściwe. Złamał jednak zakaz sądowy, na własną odpowiedzialność. Działał tym samym na szkodę firmy Falck i wbrew regułom wewnętrznym, dlatego podjęliśmy decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu.
Wczoraj próbowaliśmy się spotkać z Michałem O. Byliśmy w jego biurze w Namysłowie. Nie zastaliśmy go. Pracownik pogotowia dzwonił przy nas na jego komórkę. Była jednak wyłączona.
Jeśli okazałoby się, że Michał O. złamał sądowy zakaz wykonywania zawodu, wówczas grozić mu będzie do 3 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?