Katastrofa na Węgrzech. Toksyczne bagno topi kolejne domy

fot. nol.hu
fot. nol.hu
Przyczyną katastrofy ekologicznej jest najprawdopodobniej rozmiękczenie starych wałów zbiornika podczas tegorocznych powodzi. Po pęknięciu zbiornika z toksycznymi odpadami produkcji aluminium w zachodnich powiatach kraju ogłoszono stan wyjątkowy.

Na razie ekipom ratowniczym nie udaje się powstrzymać wycieku niebezpiecznego szlamu.

Rejon katastrofy obejmuje 40 kilometrów kwadratowych. Toksyczne bagno zatopiło ponad 400 domów niekiedy do wysokości 3 metrów. Do akcji ratowniczej wkrada się chaos. Zdaniem ekspertów, zrzucanie ton gipsu ze śmigłowców jest tylko półśrodkiem, ponieważ nie prowadzi do dezaktywacji i może przyspieszyć wymywanie ciężkich metali ze szlamu, które jeszcze szybciej dotrą do Dunaju.

Zbiornik z którego wyciekło milion metrów sześciennych toksycznego szlamu jest połączony z siedmioma kolejnymi w których znajduje się w sumie aż 30 milionów metrów sześciennych trujących substancji.
Eksperci obawiają się kolejnych pęknięć w umocnieniach i ostrzegają, że oprócz zatrucia wód, wiatr może przenieść drobiny szlamu na duże odległości. Eksperci wojskowi uspokajają, że większość toksycznych materiałów : izotopy ołowiu, uran i tor pozostały na dnie zbiornika a mieszkańcy mogą bezpiecznie powrócić do swoich domów.

Ekolodzy twierdzą, ze ostrzegali przed grożącym niebezpieczeństwem od wielu lat. Całkowite oczyszczenie terenu może trwać nawet kilka lat i kosztować dziesiątki miliardów forintów.

Przyczyną katastrofy były prawdopodobnie wieloletnie zaniedbania na terenie fabryki. W tej sprawie prowadzone jest śledztwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska