Mój Afganistan. Blog Magdy Pilor
Bagram to niewielkie miasto położone w środkowym Afganistanie. Znacznie bardziej nazwa ta kojarzona jest jednak z bazą wojskową, która znajduje się w jej pobliżu. To gigantyczne miasto, które stale się rozrasta. Obecnie stacjonuje tu kilkanaście tysięcy żołnierzy wśród nich także Polacy, a dokładniej ludzie z Sekcji Transportu Lotniczego.
- Każda osoba, która przylatuje do Afganistanu przechodzi przez naszą sekcję - mówi zastępca dowódcy polskiej bazy w Bagram kapitan Łukasz Majdan. - Tu również wydawana jest broń, amunicja i kamizelki.
Największy ruch w Bagram jest w czasie rotacji. Ostatnia zakończyła się w tym tygodniu. - W sumie przez półtora miesiąca przetransportowaliśmy do kraju i polskich baz w Afganistanie około pięciu tysięcy osób - mówi kapitan. - W trakcji rotacji śpi się po kilka godzin. Teraz jest już znacznie spokojniej.
Jednak cały czas lądują samoloty ze sprzętem i żołnierzami, którzy zmieniają kolegów.
- Z różnych przyczyn, czy to zdrowotnych czy urlopu wracają do kraju, a na ich miejsce pojawiają się kolejni - dodaje kpt Majdan.
Pobyt w Bagram zależy od transportu. W bazie można spędzić kilka godzin, ale nawet kilka dni.
- Częściowo korzystamy z samolotów i śmigłowców amerykanów - mówi kapitan. - Podobnie jak my też mają swoje priorytety, więc czasem lot się opóźnia.
Co w tym czasie robić?
Bagram jest największa bazą wojskową w Afganistanie
Są siłownie, sale gimnastyczne, boisko. - Dla biegaczy codziennie rano zamykana jest główna ulica - dodaje kpt Majdan.
Są kawiarnie i sklep, w którym sprzedawane jest niemalże wszystko. Zaczynając od słodyczy, przez napoje, ciuchy, komputery, a kończąc na desce do pracowania i odkurzaczu. Wokół można usłyszeć języki z najdalszych krańców świata. Oprócz Amerykanów, Polaków, Niemców i Francuzów, są także m.in. Koreańczycy, Filipińczycy, Kazachowie i oczywiście Afgańczycy.
- To doskonała okazja do poznania tych ludzi, ich kultury - dodaje kpt. Majdan. - Przykładowo Francuzi słabo mówią po angielsku i raczej trzymają się razem, a Koreańczycy są zawsze uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni.
W Bagram porównując z innymi bazami jest także znacznie spokojniej. - W ostatnim miesiącu mieliśmy cztery ostrzały - mówi zastępca dowódcy. - Baza jest tak duża, że nawet jeśli byłoby ich więcej, jest małe prawdopodobieństwo, że zostanie się rannym. Trudno porównywać bazy, w każdej z nich robimy to co do nas należy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?