170 żaków studiuje w nyskiej PWSZ bezpieczeństwo wewnętrzne

Pod lupą

Na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne studenci mogą wybrać dwie specjalności - bezpieczeństwo systemów informatycznych bądź też ekonomiczne. Zarówno po jednym jak i po drugim będą przygotowani do pracy w instytucjach administracji samorządowej i rządowej, jako specjaliści w firmach, a także będą mogli podjąć pracę w służbach mundurowych - od policji, poprzez straż pożarną, miejską, graniczną, a skończywszy na agentach rządowych.

Stawiam na mundurówkę - uśmiecha się Karolina Lampa z pierwszego roku bezpieczeństwa wewnętrznego, która po zrobieniu licencjatu zamierza zwieńczyć studia magisterium na wrocławskiej uczelni. - Kierunek ciekawy, to i praca pewnie będzie interesująca. No i szybka emerytura!

Część studentów, tak jak i Karolina wie już dokładnie czego chce, stąd wybór kierunku. Ale są też i tacy, którzy studiując bezpieczeństwo dopiero się namyślą.

- To faktycznie świetny kierunek dla tych, którzy są jeszcze niezdecydowani. Wahają się gdzieś między ekonomią, politologią, administracją, a nawet dziennikarstwem - zapewnia doktor Grzegorz Kwaśniak, dyrektor instytutu bezpieczeństwa wewnętrznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.

- Po bezpieczeństwie będą bowiem mieli świetne podstawy i ogólne przygotowanie z wielu dziedzin. Zatem nic nie stanie im na przeszkodzie, żeby licencjat uzupełnić tym, co ostatecznie wybiorą. To trochę jak przedłużenie dobrego liceum.

Stąd też trudno dziwić się, że zainteresowanie nowootwartym kierunkiem w nyskiej PWSZ było dość spore. Ostatecznie na studia dzienne przyjętych zostało 130 żaków, a na zaoczne 40.

Tym samym Nysa stała się czwarta w Polsce uczelnią państwową, która może pochwalić się takim nietypowym kierunkiem. A przy tym kadrę naukową ma z pierwszej półki.

- Mamy tu specjalistów z całej Polski, z największych ośrodków akademickich - dodaje doktor Grzegorz Kwaśniak.