Puściła w sieci film pornograficzny z opolanką, ale zniesławienia nie było

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu
Agnieszka A. puściła w internecie filmik pornograficzny, w którym główne role zagrała jedna z opolanek i jej przyjaciel. Dzisiaj sąd uniewinnił ją od zarzutu zniesławienia.

Dziś przed Sądem Rejonowym w Opolu zakończył się proces, który Jolanta K. z Opola (imię i inicjał zmienione) wytoczyła Agnieszce A. Sprawa sięga 2009 roku.

50-letnia wówczas Jolanta poznała w internecie mężczyznę. Przedstawił się jako Mirek. Pisał, że ma 52-lata i mieszka w USA. Po czteromiesięcznej internetowej znajomości Jolanta pojechała za ocean.

W Nowym Jorku była ponad miesiąc. Przed powrotem do Polski, Mirek oznajmił jej, że ich miłosne igraszki nagrał na kamerkę. Po powrocie do kraju Jolanta utrzymywała kontakt z Mirkiem za pomocą jednego z portali randkowych.

Pewnego dnia do ich rozmów zaczęła włączać się inna kobieta o imieniu Agnieszka. Zaczęła też kokietować mężczyznę. Z czasem Mirek zerwał znajomość z Jolantą. Ale to był dopiero początek kłopotów mieszkanki Opola.

Pewnego dnia zadzwoniła do niej Agnieszka i poinformowała, że dostała od Mirka filmik, na którym widać jak uprawiają seks. Potem wpuściła go do internetu.

Jolanta sprawę zgłosiła policji, wytoczyła też sprawę karną o zniesławienie. Wyrok zapadł dziś. Agnieszka A. została oczyszczona z zarzutu zniesławienia.

- Jestem załamana - mówiła po ogłoszeniu wyroku pani Jolanta.- Przecież nie można bezkarnie robić takich rzeczy.

Sąd zauważył jednak, że powódka dochodząc swoich praw wybrała złą drogę prawną.

- Zniesławienie to publiczne przypisanie danej osobie nieprawdziwych właściwości czy cech. Tutaj nie było o tym mowy. Film opublikowany w internecie jest prawdziwy, nie było tam żadnych prób manipulacji - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Wieczorek z Sądu Rejonowego w Opolu. - Pokrzywdzona powinna wytoczyć sprawę o naruszenie dóbr osobistych w procesie cywilnym. Taka jest właściwa droga załatwienia tej sprawy.

Opolanka ma duże szanse na wygranie takiej sprawy, bo sąd rejonowy bezsprzecznie ustalił, że film do internetu został wrzucony za pomocą numeru IP należącego do Agnieszki A.

Sędzia Wieczorek zauważył też, że w momencie opublikowania filmiku w internecie, obowiązywało stare prawo. Według niego takie rzeczy nie były karane. Zmieniło się to dopiero 8 czerwca ubiegłego roku.

Teraz wrzucanie do sieci nagich zdjęć czy filmów erotycznych bez zgody osób, które na nich są grozi od 3 do 5 lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska