W Opolu ruszyły szczepienia przeciw HPV

Redakcja
- Szczepienie nie boli - zapewnia Ania Rekiel.
- Szczepienie nie boli - zapewnia Ania Rekiel. Paweł Stauffer
W Opolu ruszyła akcja szczepień 12-latek przeciwko wirusowi HPV, który wywołuje raka szyjki macicy. Ratusz ma na nią prawie pół miliona złotych.

Pod lupą

Pod lupą

Wirus HPV odpowiada za nowotworowe zmiany na błonach śluzowych narządów płciowych i innych okolicach ciała. W Polsce na raka szyjki macicy choruje ponad 3600 kobiet rocznie, z czego co roku umiera około 2000 - jest to jeden z najwyższych wskaźników umieralności w Europie
Rak szyjki macicy nie musi być jednak wyrokiem. Niestety, zaledwie co piąta Polka chodzi regularnie do ginekologa i wykonuje badania, które pozwalają go szybko wykryć.

Ania Rekiel ze szkoły podstawowej nr 9 była jedną z pierwszych dziewcząt, która w przychodni Centrum przyjęła dawkę szczepionki.

- Bardzo się cieszę, że taka akcja jest organizowana - mówiła Małgorzata Rekiel, mama nastolatki. - Szczepionka nigdy nie daje stuprocentowej ochrony, ale wierzę, że dzięki niej córka będzie bardziej bezpieczna.

Przypomnijmy, że dzięki szczepionce, w ogromnym stopniu maleje ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy. Dlatego ratusz prowadzi szczepienia po raz trzeci, a w tym roku akcja adresowana jest do dziewczynek urodzonych w 1999 roku.

- Bezpłatnie szczepionkę mogą przyjąć dziewczynki ze szkół na terenie miasta i takie, które są zameldowane w mieście, ale np. chodzą do szkół poza Opolem - tłumaczy Barbara Strecker, naczelnik wydziału polityki społecznej w urzędzie miasta.

Ratusz szacuje, że w obecnej edycji akcji będzie mogło wziąć udział 427 dziewcząt. Szczepienia są dobrowolne i nie każdy rodzic musi zgodzić się na udział w nich swojego dziecka.

- Większość rodziców podpisuje zgody, wątpliwości rozwiewamy podczas spotkań, które organizowane są w szkołach - opowiada Barbara Strecker, naczelnik wydziału polityki społecznej w ratuszu.

W tym roku inny jest producent szczepionki, a także akcja informacyjna. Rodzice i dzieci dowiadują się wszystkiego, nie tylko o samej szczepionce (trzeba ją przyjmować trzykrotnie), ale także o tym, jak ważna jest profilaktyka, czyli częste badania.

Ratusz ma na szczepienia prawie 500 tys. zł. Pieniądze są przeznaczone nie tylko na zakup szczepionki, lecz także na opłacenie pielęgniarek i lekarzy. - Mimo to na pewno całej kwoty nie wykorzystamy - zapewnia Strecker.

Małgorzata Rekiel, której córka została w sobotę zaszczepiona, ma nadzieję, że akcja będzie kontynuowana również w kolejnych latach.

- Na razie nic nie wskazuje na to, aby miało być inaczej - odpowiada Strecker.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska