Zagrożenie dla spoistości Polski? Ślązak oka nie wykole

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Nagle się okazało, że istnieje zagrożenie dla spoistości Polski. Tym zagrożeniem mają być separatystyczne knowania Ślązaków z RAŚ, którzy - jak podejrzewa prezes PiS - mogą być kamuflażem opcji niemieckiej.

Tak krytykowany pomysł autonomii Śląska nie jest pomysłem niemieckim. To była nagroda, a dla przeciwników - cena, jaką II RP zapłaciła Ślązakom za przywiązanie do polskości, za trzy powstania śląskie i plebiscyt, który we wschodniej części Górnego Śląska został wygrany dla Polski. Autonomia stała się wyrazem akceptacji i gwarancji dla śląskiej odrębności, ale nigdy dezintegracji państwa. II Rzeczpospolita się od tego nie rozpadła. Dlatego teraz takie obawy są podwójnie nieuzasadnione: nie tylko biorąc pod uwagę współczesny kształt Polski i jej konstytucyjne gwarancje, ale nawet zaszłości historyczne. Autonomia Śląska w II RP była rezultatem określonej sytuacji narodowościowej i geopolitycznej. Dziś nie ma przesłanek do takiej formy administracyjnej niezależności. Polska jest krajem unitarnym i taka będzie. Wizja RAŚ jest więc tylko nierealną utopią cynicznie wykorzystywaną przez PiS.

Gdy dziś część publicystów przy okazji tej PiS-owskiej hucpy pisze, że nie ma narodu śląskiego, powołując się na wyroki sądów, powinna jednak pamiętać, że kwestia śląskiej tożsamości od zawsze wymykała się oficjalnym definicjom. Wystarczy sięgnąć 90 lat wstecz, do czasu plebiscytu: gdy podziały śląsko-polsko-niemieckie biegły często poprzez rodziny. W powstańczych oddziałach walczących dla Polski byli tacy, co po polsku poradzili ledwo ledwo albo i wcale - i odwrotnie. Nic nienormalnego nie ma więc w tym, że część potomków powstańców śląskich wstydziło się za wybory swoich przodków. Od zawsze Ślązacy czuli się albo Polakami, albo Niemcami, albo tylko Ślązakami. Przy czym to nie jest żaden indywidualny wymysł i widzimisię. Pozwala na to logika historyczno-społecznych procesów, które się tutaj przewaliły.

Takie są obiektywne prawa wynikające z wielokulturowości tej ziemi.

Ze względu na zbliżające się wybory PiS ponownie po słynnym dziadku z wehrmachtu sięga po sprawdzoną wunderwaffe - straszenie polaków niemcem i jego piątą kolumną

Ślązaków 3-ech

Wielka dyskusja, kim są Ślązacy, wybuchła już 22 lata temu, gdy odradzała się wolna Polska i o swojej tożsamości przypomniała mniejszość niemiecka, głównie na Opolszczyźnie, ale nie tylko. Wtedy tłumaczono Ślązakom, kim powinni się czuć, udowadniano, że są wielbłądem na obstalunek politycznego koniunkturalizmu. Ale wówczas ta dyskusja była zrozumiała, wielkie emocje wytłumaczalne jako odreagowanie długiego okresu milczenia o Śląsku innym niż prastary Piastowski. To była wtedy wielka wzajemna lekcja tolerancji, choć nie bezbolesna.

Czym się zakończyła oprócz spalenia kilku pomników ofiar wojen na Opolszczyźnie? Otóż niczym innym niż ta z plebiscytu 1921 roku - istnieją trzy świadomości Ślązaków: polska, niemiecka i śląska. Żadna z nich nie jest dziś zagrożeniem dla polskiego państwa, w którym przecież żyją nie tylko Ślązacy śląscy, jak się okazuje - dziś podejrzani przez Jarosława Kaczyńskiego o skrywaną niemieckość, ale obok polskich także Ślązacy, którzy otwarcie uważają się za Niemców. Nie ma żadnego dowodu, że przez lata współistnienia mniejszości z większością od 1989 roku polskie struktury państwa erodowały i znalazły się w niebezpieczeństwie. Dla mniejszości słowa Jarosława Kaczyńskiego są po prostu jawnym, niczym nie uzasadnionym oskarżeniem i dowodem na istnienie w kraju wielkiego politycznego środowiska, które nie zamierza traktować wszystkich obywateli jednakowo. I jak przychodzi potrzeba, nie zawaha się ich użyć jako narodowy argument w walce o władzę.

Armatnie mięso

Co takiego się stało, że nagle część prawicowych polityków i publicystów dostrzega niebezpieczeństwo dezintegracji Polski w kwietniu 2011, a nie widziało go na przykład w kwietniu 2010? Otóż jedyną sensowną odpowiedzią są zbliżające się wybory i ponowne, po słynnym dziadku z Wehrmachtu, sięganie po sprawdzoną przez PiS wunderwaffe - straszenie Niemcem i jego piątą kolumną.

Słusznie dziś argumentuje lider RAŚ Jerzy Gorzelik, że jego osobiście nazwanie Niemcem nie obraża, tak jak nazwanie Szkotem czy Anglikiem, ale obawiam się, że jego krytycy tę deklarację potraktują jako przyznanie się do winy. Bo poza wszystkim postrzeganie Śląska przez Jarosława Kaczyńskiego sprowadza się do narodowej stygmatyzacji i budzenia nacjonalistycznych upiorów.

Samozwańczy sędziowie

Śląsk jest zbyt skomplikowany dla nieskomplikowanych, żeby nie powiedzieć prostackich diagnoz i fobii, które koniunkturalnie formułuje się z perspektywy Warszawy. Tu jest pełno takich ludzi jak ja. Mój dziadek ze strony matki był Polakiem, a jego rodzony brat, mój dziadek stryjeczny, uważał się za Niemca. Jestem Polakiem, bo mój dziadek był Polakiem, ale moi krewni ze strony jego brata, choć płynie w nich ta sama krew, są Niemcami. I nie ma sensu nikogo z nas przekonywać, że jest inaczej.
Oczywiście czym innym są mrzonki części niemieckich śląskich środowisk ziomkowskich, którymi straszono nas już za Gomułki. Dziś ich potencja i rewizjonizm sprowadzają się jednak głównie do sentymentalnych spędów, na których ogląda się pożółkłe zdjęcia i przy kafeju śpiewa piosenki z dzieciństwa w cieniu starych, często nie historycznych, tylko hitlerowskich herbów miejscowości. Nawet w Niemczech poza NPD nie ma takiej siły, która chce, by ich marzenia o powrocie Heimatu się ziściły. Oczywiście mogą one budzić w Polsce niepokój, ale - po pierwsze - w jakichś rozsądnych proporcjach, a już jego transponowanie na Ślązaków mieszkających na Śląsku tu i teraz jest po prostu nieuczciwe.

Dlatego zwyczajnie oburzają tłumaczenia ludzi z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego, którzy łaskawie uspokajają, że PiS nie ma nic do Ślązaków polskiego pochodzenia. Bo skoro tak, to otwarte pozostaje pytanie, co ma do pozostałych Ślązaków i jakim prawem.

Kim wy jesteście, za kogo się uważacie, by mieć czelność segregowania Ślązaków na lepszych i gorszych? Skoro wszyscy uczciwie pracują i żyją w tej samej Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska