Apolonia - polska czcionka narodowa

Archiwum
Archiwum
- Zaprojektowany przeze mnie krój pisma Apolonia jest wynikiem prowadzonych przeze mnie badań - mówi dr. Tomasz Wełna, twórcą Apolonii, polskiej czcionki narodowej.

- Naprawdę jest pan pierwszą po Janie Kochanowskim osobą, która opracowuje naszą narodową czcionkę?
- Właściwie drugą, bo wcześniej taką próbę podjął jeszcze Adam Półtawski w 1928 roku, ale opracowana przez niego czcionka nie weszła do powszechnego użytku. Zaprojektowany przeze mnie krój pisma Apolonia jest wynikiem prowadzonych przeze mnie badań: trzy lata analizy historii języka polskiego i ponad pięć lat badań nad literą łacińską w ogóle na terenie całej niemal Europy.

- A skąd pomysł?
- Zauważyłem kiedyś, że tekst w języku angielskim wygląda znacznie lepiej i czytelniej niż tekst polski pisany tym samym krojem pisma, na przykład Times New Roman. Zacząłem zastanawiać się nad przyczynami. Przypuszczałem, że chodzi o różnice w samej konstrukcji języka. Zrozumiałem, że czcionka, która świetnie sprawdza się w języku angielskim, znacznie gorzej funkcjonuje w języku polskim, a zakłócony wygląd i czytelność są szkodliwe dla wzroku i utrudniają zrozumienie tekstu. Postanowiłem więc opracować krój pisma, który będzie uwzględniał specyfikę naszego języka.

- Dlaczego to takie ważne - mieć własną narodową czcionkę?
- Czcionki służą do graficznego zapisu języka, a każdy język jest inny. Większość narodów Europy korzysta z liter łacińskich, ale im język od łaciny odleglejszy, tym bardziej trzeba dostosować, dopracować do niego formę czcionki. Język jest jak mechanizm zegarka, w którym wszystkie elementy muszą do siebie pasować, aby działał jak najlepiej. Możemy pożyczyć koło z samochodu sąsiada i użyć go w naszym, ale jazda może nie być komfortowa ani bezpieczna. Czcionki są właśnie takimi trybikami języka i powinny być tworzone specjalnie dla danego narodu. Osobną kwestią jest prestiż posiadania własnej, narodowej czcionki, na przykład do zapisania tekstu konstytucji. Nasza jest napisana za pomocą gazetowej angielskiej Times New Roman z 1932 roku... Więcej nie muszę dodawać.

- Skoro to takie ważne, to dlaczego dotąd tej czcionki nie mamy? Zagapił się ktoś przez te stulecia?
- Ten fakt dziwił wielu ludzi nawet w odległej przeszłości. W czasie badań historycznych przy opracowywaniu Apolonii znalazłem kilka tekstów z różnych stuleci, których autorzy piętnują brak narodowej polskiej czcionki, podając jednocześnie liczne przykłady krajów, które już o własne kroje zadbały. Jednym z powodów było, mówiąc wprost, pójście na łatwiznę i zdanie się na import - między innymi czcionek włoskich, francuskich, niemieckich i angielskich. Powiem więcej - w znaczący sposób wpłynęły one na kształtowanie się polskiej pisowni. Myślę, że przyczyna leży też trochę w losach historycznych naszego kraju, a także w mentalności Polaków. Proszę zobaczyć, ile emocji i uwagi przykładamy do wyglądu koszulek narodowej reprezentacji piłkarskiej, a zupełnie nie interesuje nas, jak i czym zapisujemy własny język.

- A inne narody mają swoje czcionki? Szwabacha to czcionka Niemców czy może gotyk?
- Większość narodów Europy opracowała swoje własne czcionki już kilkaset lat temu. Włosi mają krój Bodoni i słynne czcionki weneckie, Francuzi piszą Garamondem, Niemcy mieli wspomnianą przez pana szwabachę, która bywa określana "gotykiem", historia przekreśliła ją jednak po tym, jak naziści uczynili ją swym oficjalnym pismem. Obecnie w Niemczech projektuje się specjalne kroje pism nawet dla miast, lotnisk i dworców, a Bundestag ma własną oficjalną czcionkę Demos. Anglicy opracowali dla swojego języka m.in. czcionkę Baskerville i słynny Times New Roman do druku gazety "The Times".

- A dlaczego akurat pan ma to opracowywać? Bo ma kwalifikacje? Bo ma pomysł? Bo był pierwszy?
- Był i jest to temat otwarty dla wszystkich. Ja podjąłem się go w ramach pracy doktorskiej na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Nie wiem, dlaczego nikt wcześniej nie wpadł na tak oczywisty pomysł. Może dlatego, że najciemniej jest pod latarnią.

- A jak teraz taką czcionkę zatwierdzić? To się jakoś rejestruje? Patentuje? Jak wynalazek albo logo Pepsi?
- Projekt czcionki, jak każde inne dzieło, chroniony jest przez ustawę o prawie autorskim. W ramach badań opracowałem jednocześnie metodę projektowania czcionki polskiej i pewne wytyczne, które mogą pomóc w przyszłości do stworzenia kolejnych polskich czcionek. Taką metodę mogę opatentować, choć w działalności twórczej rzadko się zdarza, aby przepis wystarczył do stworzenia oryginalnego dzieła. Na to składa się bardzo wiele czynników, od doświadczenia po indywidualne wyczucie. Zatwierdzeniem natomiast czcionki Apolonia będzie jej powszechne użycie. W ramach oficjalnych może to być na przykład zastosowanie Apolonii w dokumentach rządowych lub instytucjonalnych.

- Ma pan już jakieś opinie pozytywne? Jakie są szanse, żeby akurat pańska Apolonia została zatwierdzona?
- Apolonia otrzymała bardzo dobre recenzje specjalistów, jak i użytkowników, którzy brali udział w jej weryfikacji. Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie jest zainteresowana oficjalnym jej użyciem. Zostałem już zaproszony do prezentacji Apolonii na VIII Forum Kultury Słowa organizowanym przez Radę Języka Polskiego. Zobaczymy, co będzie dalej.

- Skąd nazwa Apolonia?
- Chciałem, aby nazwa czcionki sugerowała jej narodowy charakter, a jednocześnie była łatwa do znalezienia w naszych komputerowych zestawach czcionek - stąd "A" na dobry początek. Poza tym Apolonia wywodzi się od Apollina, greckiego boga sztuki, więc mam nadzieję, że to pomoże jej podnieść poziom estetyczny naszego życia.

- A co jest takiego charakterystycznego w naszym języku, co by się miało odróżniać inną czcionką?
- Starałem się uwzględnić zarówno tradycję naszego języka, jak i oczekiwania estetyczne współczesnego odbiorcy, aby stworzyć czcionkę, która nie będzie podlegać chwilowej modzie, lecz wytrzyma próbę czasu. Charakterystyczne w języku polskim pary liter takie jak rz, cz, sz, nie występują w innych językach często lub wcale. Siłą rzeczy takie zestawienia nie były uwzględniane w projektach zagranicznych czcionek. Kiedy używamy takich krojów w polszczyźnie pisanej, pojawiają się nadmierne zagęszczenia lub białe dziury między literami. Niektóre litery, takie jak ą, ę, ł, występują tylko w tekstach polskich. To my powinniśmy dbać o ich wygląd. Zdajemy się tymczasem na "ogonki" doklejone do zagranicznych czcionek w naszych komputerach w większości błędnie, niezgodnie z tradycją pisowni polskiej - i to jest szokujące, choć mało kto o tym wie... Jan Kochanowski proponował nawet specjalne znaki dla oddania brzmień polskich głosek, lecz jego twórcze podejście zostało przytłumione importem "gotowych" czcionek z Zachodu. Proszę sobie wyobrazić, że e z ogonkiem wcale nie jest polską literą, lecz pochodzi z łaciny. Nasze ę zapisywano kiedyś na inne sposoby. W kroju Apolonia uwzględniłem charakterystyczne cechy polskiej pisowni. Przejawia się to między innymi zmiękczeniem liter ostrych takich jak k, w, y, z, które występują bardzo licznie i "kłują" nadmiernie w krojach zagranicznych. Litera z została zwężona, a ponieważ najczęściej występuje u nas w parze z innymi literami, zastosowałem połączenia w dwu- i trójznaki zwane ligaturami. Zharmonizowałem skosy dużego i małego Ł z pozostałymi literami. Wyraźnie zaakcentowałem polskie znaki diakrytyczne (ogonki, kreski i kropki) oraz przede wszystkim dostosowałem je do formy samej litery, aby nie wyglądały obco - co niestety często do tej pory się zdarzało. Podkreśliłem pionowe elementy liter, aby lepiej zrytmizować tekst. Apolonia ma proporcje nieco zwężone, "wysmukłe", aby ułatwiać dzielenie stosunkowo długich polskich wyrazów.

- Prawdę mówiąc, niewiele z tego zrozumiałem, więc wolę to sobie pooglądać. Gdzie mogę?
- Czcionka prezentowana jest na stronie www.polskalitera.pl, skąd każdy może bezpłatnie ją pobrać i zainstalować na swoim komputerze do użytku prywatnego. Można tam też zapoznać się z historią jej powstania.

- A jak pan, Krakus z cenzusem ASP, znalazł się w opolskim Prudniku?
- Do Prudnika przywiodła mnie miłość do mojej żony, a z czasem to uczucie rozszerzyło się też na opolską ziemię, której nie zamierzam opuścić.

- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska