Bezpłatna szkoła rodzenia z Opola uratowana

Artur  Janowski
Artur Janowski
Jedyna w Opolu bezpłatna szkoła rodzenia nie będzie zamknięta. Dostanie od miasta 20 tys. zł, a ratusz nie wyklucza dalszej pomocy.

Szkole - działającej przy szpitalu ginekologicznym przy ulicy Reymonta - groziło zamknięcie ze względu na brak pieniędzy.

Placówka nie ma bowiem kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W tym roku dostała także dużo mniejszą dotację z urzędu marszałkowskiego.

Co gorsza szpital nie może też pobierać opłat od uczestników kursu. Nowy budynek szkoły powstał bowiem z unijnych pieniędzy, a w takiej sytuacji przez 5 lat opłaty są zabronione.

- W tym roku urząd marszałkowski przekazał szkole tylko 10 tys. zł i zrobił się problem - opowiada Beata Kubica, radna partii Zieloni. - Z zajęć, przygotowujących rodziców do porodu korzystają w 95 procentach mieszkańcy Opola i dlatego to my powinniśmy pomóc szkole.

Radne z samorządowej grupy kobiet - skupiającej panie ze wszystkim klubów w radzie miasta - zawnioskowały do prezydenta o przekazanie 20 tysięcy złotych.

Prezydent i radni zgodzili się już na taką dotację. A to oznacza, że w drugiej połowie roku szkoła na pewno będzie działać.

- Nie uchylamy się od pomocy i jeśli będzie taka potrzeba to pomożemy też w przyszłości - mówi Krzysztof Kawałko, wiceprezydent Opola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska