Nowość w opolskim szpitalu. Poród na wesoło

Redakcja
Aurelia Passon, położna oddziałowa Oddziału Położniczego w systemie rooming-in Wojewódzkiego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków w Opolu oraz Anna Brodzińska z synkiem Damiankiem.
Aurelia Passon, położna oddziałowa Oddziału Położniczego w systemie rooming-in Wojewódzkiego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków w Opolu oraz Anna Brodzińska z synkiem Damiankiem.
Na opolskiej porodówce na życzenie rodzących mam lekarze podają im... gaz rozweselający. Dzięki niemu można rodzić naturalnie i bez bólu.

Położna powiedziała, żebym zrobiła wdech, a potem wydech i powtórzyła to trzy razy - opowiada uśmiechnięta pani Ania, wpatrzona w śpiącego obok ślicznego bobasa. - Zastosowałam się do jej wskazówek i chwilę potem poczułam, jak ogarnia mnie dziwna euforia, wręcz wesołość, lekko szumi mi w głowie i bóle porodowe maleją. Gdy po jakimś czasie wróciły, zaciągnęłam się ponownie. Powtarzałam to potem jeszcze z dziesięć razy. Aż do końca porodu. Przez cały czas czułam spokój, a nawet dziwny dystans do tego, co się dzieje wokół. O 9.30 Damianek był już na świecie. W chwili urodzenia ważył 3580 g i mierzył 57 cm.

Anna Brodzińska jest jedną z czterech pierwszych mam, które skorzystały z tzw. gazu rozweselającego. Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Ginekologiczno-Położniczy w Opolu użył go na Opolszczyźnie jako pierwszy.

- Gaz rozweselający nie redukuje bólu całkowicie, tylko go łagodzi, powoduje, że pacjentka łatwiej go znosi - mówi Marek Chowaniec, specjalista ginekolog-położnik, zastępca dyrektora opolskiego szpitala ds. leczniczych. - Jeśli ktoś pamięta trzecią część filmu "Różowa Pantera", to tam pojawia się scena wyrywania zęba przy użyciu takiego gazu. Delikwent się śmiał, zamiast krzyczeć. Wtedy wydawało się, że to tylko fikcja. Tymczasem z metody tej zaczynają z powodzeniem korzystać położnicy w szpitalach w Polsce. Postanowiliśmy wypróbować ją i my. Wszystkie cztery pacjentki zniosły ją bardzo dobrze.

Metoda jest prosta. Służy do tego butla zawierająca mieszankę tlenu i podtlenku azotu. Gaz dostarczają wyspecjalizowane firmy. Pacjentka dostaje jednorazowy ustnik, który jest podłączony do butli krótkim przewodem. I w razie bólu się zaciąga. Cały czas nadzoruje to położna.

- W trakcie porodu pani doktor zapytała, czy chciałabym z takiej metody skorzystać. Nawet się nie wahałam - mówi Anna Brodzińska. - Leżałam, wstawałam, brałam prysznic, bo można wybrać dogodną dla siebie pozycję, ale przez cały czas pilnowałam ustnika.

O tym czytaj więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska