W Opolu ruszyła Misja Garażowa Caritasu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Dziś wydawanie zupy zajęło około kwadransa. Chętnych było kilkanaście osób.
Dziś wydawanie zupy zajęło około kwadransa. Chętnych było kilkanaście osób. Krzysztof Ogiolda
Na razie na posiłek przychodzi tu kilkanaście osób dziennie. Misja będzie działać aż do wiosny.

Gęsta zupa "z wkładką", bigos, łazanki lub fasolka po bretońsku gotowane są w sąsiadującym z misją Centrum Caritasu im. Biskupa Józefa Nathana przy ul. Mickiewicza w
Opolu. Codziennie od poniedziałku do piątku o 13.00 osoby bezdomne mogą zjeść posiłek na miejscu lub zabrać go w słoiku do domu.

Dziś wydawanie zupy zajęło około kwadransa. Chętnych było kilkanaście osób. Pracownik Caritasu, Krzysztof Moczko, zaopatrzył wszystkich.

- To o tyle cenna inicjatywa, że w tej chwili jest to praktycznie jedyny ogólnodostępny punkt, gdzie wydawane jest wszystkim potrzebującym ciepłe jedzenie - mówi stojący w kolejce po zupę pan Józef. - Na razie jest nas mało, bo misja działa dopiero kilka dni i wielu bezdomnych i koczujących na dworcu jeszcze nie wie, że zupa już tu jest.

Artur Wilpert z Caritasu Diecezji Opolskiej wyjaśnia, dlaczego misja ruszyła już teraz, choć jest jeszcze ciepło.

- Mamy sygnały, że wielu bezdomnych właśnie korzystając z dobrej pogody opuściło schroniska, by w mieście poszukać jakiegoś zarobku - mówi. - Wiemy, gdzie są tradycyjne skupiska bezdomnych i wiemy, że w tych pustostanach zwykle nie mają szans na żaden ciepły posiłek. Wraz z bezdomnymi przychodzą też czasem ludzie biedni i zwyczajnie mniej zaradni. Posiłku nie odmawiamy nikomu.

Największe oblężenie misja będzie przeżywać zimą. Potrzebujących może być nawet więcej niż w minionych latach, bo na opolski dworzec PKP ściągną prawdopodobnie bezdomni z remontowanych przed Euro 2012 dworców we Wrocławiu i Katowicach.

- Nie sprawdzamy ściśle ewidencji - przyznaje Artur Wilpert. - Człowiek ma zwykle bezdomność wypisaną na twarzy i trudno go wtedy pytać, czy przyjechał do Opola na tydzień czy na resztę życia. Spróbujemy pomóc wszystkim. Wkrótce przy misji zostanie uruchomiony stały punkt medyczno-opatrunkowy. Będzie się tam można także zaopatrzyć w odzież. Koszty utrzymania misji bierze na siebie Caritas. Zwłaszcza zimą chętnie skorzystamy także z programów oferowanych przez miasto lub urząd wojewódzki.

- Nie wstydzę się, że tu przychodzę na zupę - mówi Henryk. - Odkąd zmarła mi żona, jestem sam. To dla mnie duża pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska