Jeszcze rok temu za stówę można było wypełnić koszyk wieloma artykułami i zrobić do lodówki zapasy na dobrych kilka dni. Teraz kolejne banknoty rozpływają się jak woda - załamuje ręce Agnieszka Wojciechowska z Kędzierzyna-Koźla, mama dwójki dzieci. - Niedawno kupno kilku czteropaków ulubionego jogurtu moich maluchów nie stanowiło problemu, ale obecnie kupuję na sztuki, bo podrożały o jedną trzecią.
Oficjalna inflacja od października 2010 do października br. wyniosła 4,3 procent. To dużo, ale i tak dowodzi, że statystyka nie zawsze oddaje obraz rzeczywistości, z jaką każdy musi się zmagać na codzień.
- Piersi z kurczaka kosztują w moim osiedlowym markecie 16 zł, a jeszcze na początku roku kupowałam je po 12 zł. Pamiętam, bo brałam kilka kilogramów na większą imprezę - opowiada Sabina Szymala z Krapkowic. - Przez niecały rok to wcale nie luksusowe mięso podrożało o trzydzieści procent! I tak samo jest z wieloma innymi artykułami!
Obserwacje klientów potwierdzają handlowcy.
- Takie rzeczy, jak margaryny do smarowania pieczywa, nie mówiąc już o pełnowartościowym maśle, są o kilka groszy droższe przy każdej dostawie. Obserwuję to co najmniej od końca września - przyznaje Monika Wrześniewska z Żabki w Kędzierzynie. - Chleb i jaja też systematycznie drożeją, a na tych produktach nie da się przecież oszczędzać.
Znacznie wyższe niż rok temu są także ceny owoców. I dotyczy to nie tylko importowanych do Polski cytrusów, lecz także naszych poczciwych jabłek.
Dlaczego żywność drożeje? Czytaj w czwartkowym, papierowym wydaniu NTO
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?