Czeskie pigułki 'dzień po' budzą u nas emocje

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Od tygodnia Czesi bez recepty sprzedają tabletki zapobiegające rozwojowi ciąży. Mogą je tam kupić także Polki. Kościół i część lekarzy ostrzega przed ich zażywaniem.

Od 28 listopada w Czechach można w aptekach bez recepty kupić tzw. tabletki "dzień po". Zamiast recepty czeski aptekarz musi tylko sprawdzić w dowodzie osobistym, czy kupujący ma co najmniej 16 lat, i spisać jego dane w specjalnej ankiecie. Escapelle i Postinor Duo to środki z dużą dawką hormonów.

Zażyte w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym bez zabezpieczeń nie pozwalają zagnieździć się zapłodnionej komórce jajowej w macicy, uniemożliwiając tym samym rozwinięcie się ciąży.

W rejonie Śląska Cieszyńskiego lokalne gazety już piszą o pierwszych Polkach pytających w czeskich aptekach o takie specyfiki. Gazety cytują z nazwiska aptekarkę z Czeskiego Cieszyna, która już sprzedała Polce specyfik.

Wczoraj sprawdziliśmy w kilku przygranicznych aptekach w rejonie Jesenika, czy tabletkami "dzień po" bez recepty interesują się Opolanki. Aptekarze twierdzą, że jeszcze nie, jednocześnie nie kryją swoich wątpliwości w tej sprawie. Część farmaceutów w Czechach wystąpiło z petycją do ministerstwa zdrowia.

Domagają się poszanowania ich wolności sumienia i prawa do odmowy sprzedaży takich tabletek, bo ich udostępnianie bez recepty pozbawia kobiety wcześniejszej możliwości skonsultowania się ze specjalistą.

- Nie sprzedam tego bez recepty - odpowiedziała nam farmaceutka z przygranicznych Mikulovic.
- Możemy to sprzedać tylko po okazaniu czeskiego dowodu osobistego. Zresztą w tej chwili nie mamy tego na składzie i trzeba by sprowadzić - mówią aptekarze ze Zlatych Hor.

- Jeśli będę w prawdziwej potrzebie, nie zawaham się zdobyć takie tabletki. Poproszę o pomoc koleżankę, która pracuje w Czechach. Pewnie ma takie możliwości - przyznaje anonimowo mieszkanka Nysy.

Escapelle jest środkiem medycznym oficjalnie zarejestrowanym także w Polsce i dostępnym w naszych aptekach na receptę. Postinor Duo został już wycofany jako przestarzały. Wśród ginekologów opinie na temat ich stosowania są podzielone.

- To środki, które we wczesnych ciążach mogą wywołać poronienie - twierdzi dr Norbert Krajczy, ginekolog i dyrektor szpitala w Nysie. - Nasi ginekolodzy raczej ich nie zapisują ze względów etycznych i medycznych, bo mogą wywołać negatywne skutki dla zdrowia kobiety. Młode pary dość często "szturmują" naszych lekarzy z prośbą o wypisanie takich medykamentów.

- To bezpieczny środek dla kobiety, zawiera ten sam skład chemiczny co niektóre tabletki antykoncepcyjne, choć w większej dawce - uważa z kolei dr Piotr Pośpiech, ginekolog i seksuolog z Opola. - Nie stosuje się go w przypadku stwierdzenia, że kobieta jest już w ciąży, bo to nie ma sensu. Nie znam przypadku, żeby jakiś lekarz odmówił pacjentce zapisania tego na receptę.

- Nikt nie jest w stanie stwierdzić w ciągu 3-4 dni po stosunku, czy kobieta zaszła w ciążę - przyznaje ginekolog proszący o zachowanie anonimowości. - Kiedy pacjentki są w trudnej sytuacji, bo nie zabezpieczyły się odpowiednio, to zapisuję ten specyfik i mówię: "Połknij i módl się, bo nie masz żadnych gwarancji sukcesu". Znam osoby, które to zastosowały i urodziły potem zdrowe dziecko. Nie można jednak tego stosować zbyt często jako środka antykoncepcyjnego, bo taka dawka hormonu szkodzi.

- Z punktu widzenia bioetyki z życiem ludzkim mamy do czynienia od momentu poczęcia - wyjaśnia ksiądz prof. Piotr Morciniec, bioetyk. - Kobieta, która sięga po takie tabletki, może się łudzić, że to jakiś "cudowny" środek antykoncepcyjny, ale faktycznie jego połknięcie przerywa życie i zabija jej dziecko, oczywiście, jeżeli się poczęło. Kwestia, jak ten problem rozstrzyga prawodawstwo w różnych krajach, jest w tym przypadku drugorzędna.
Czesi mają liberalne podejście do narkotyków, seksu i zapobiegania oraz przerywania ciąży. Stamtąd płyną do nas wszelkie obyczajowe "nowinki", stwarzając problemy prawne i etyczne. Tak jest też w przypadku kupna bez recepty pastylek "dzień po". W Polsce takie farmaceutyki są dostępne tylko na receptę.

W tym przypadku można mieć jednak wątpliwości, czy lista zatwierdzonych i dostępnych w sprzedaży leków nie jest sprzeczna z zapisami kodeksu karnego. Według artykułu 152 polskiego kodeksu karnego, za przerwanie ciąży grozi do 3 lat pozbawienia wolności, choć odpowiedzialność karna grozi tylko osobie dokonującej lub pomagającej w aborcji, a nie samej kobiecie. Kodeks nie definiuje, kiedy zaczyna się ciąża i czy w pierwszych dniach po stosunku można mówić o jej przerwaniu.

Lidia Sieradzka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu, nie chciała komentować sytuacji hipotetycznej, czy Polka łykająca takie tabletki naraża się na odpowiedzialność prawną. Dotychczas prokuratorzy na Opolszczyźnie nie prowadzili śledztwa w sprawie podania tabletki "dzień po".

- Zażycie takiej tabletki nie powoduje odpowiedzialności karnej - komentuje specjalista od prawa karnego prof. Marian Filar. - Choćby dlatego, że udowodnienie przerwania ciąży w tym przypadku jest praktycznie niemożliwe. Przykład Czech pokazuje, że Polska staje się wyspą w oceanie, nasza polityka aborcyjna staje się "innym światem".

- Dopuszczanie takich środków ja nazywam dyktaturą człowieka, który nie pozwala się narodzić innemu człowiekowi - ripostuje ks. prof. Piotr Morciniec. - Proszę zwrócić też uwagę, że nawet w tak bardzo laickim kraju jak Czechy farmaceuci protestują przeciwko tej zmianie przepisów, mają bowiem świadomość, że faktycznie biorą na siebie współodpowiedzialność za zabicie człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska