Chaosu na brzeskich ulicach ciąg dalszy

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
W ciągu 10 minut doliczyliśmy się siedmiu aut, które wyjeżdżały z parkingu ulicą Polską pod prąd. Kierowcy robili to niemal na oczach strażników miejskich, zajętych wystawianiem mandatów za parkowanie na ul. Dzierżonia, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się.
W ciągu 10 minut doliczyliśmy się siedmiu aut, które wyjeżdżały z parkingu ulicą Polską pod prąd. Kierowcy robili to niemal na oczach strażników miejskich, zajętych wystawianiem mandatów za parkowanie na ul. Dzierżonia, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się.
Urzędnicy wprowadzili kolejne objazdy w centrum miasta. Na zmiany psioczą mieszkańcy ulicy Zakonnic, a kierowcy wyjeżdżający z największego miejskiego parkingu pchają się pod prąd.

Nowe znaki i barierki pojawiły się przed tygodniem. Odtąd ulica Dzierżonia (od Kamiennej do Polskiej) jest dwukierunkowa, Kapucyńska stała się drogą ślepą, a Polska (na wysokości parkingu) jednokierunkową.

Efektem zmian jest m.in. zakaz zatrzymywania się na ulicy Dzierżonia. Zlikwidowano w ten sposób około 25-30 miejsc parkingowych, choć z powodzeniem można byłoby dopuścić postój aut na bardzo szerokim chodniku.

Utrudnienia są też na ślepym odcinku ulicy Reja, gdzie kierowcy muszą cofać po zastawionej autami jezdni. Co bardziej niecierpliwi chodnikiem omijają barierki i przejeżdżają zamknięty dla ruchu fragment Reja.

Największe kontrowersje wzbudził jeden kierunek jazdy na ul. Polskiej. Spowodował on, że wyjeżdżając z największego parkingu w centrum trzeba objechać cały kwartał ulicami: Polską, Reja, Zakonnic i Dzierżonia.
- Proszę zobaczyć ile osób łamie tu przepisy - pokazywali nam mieszkańcy bloków przy Zakonnic i Dzierżonia. - Nie dziwimy się tym kierowcom, bo jak mają nadrabiać kilkaset metrów, to wolą przejechać te 10 metrów pod prąd i wyjechać na Dzierżonia.

- Najgorsze jest to, że teraz cały ruch powrotny z tego rejonu miasta będzie się przenosił na ul. Zakonnic, pod nasze okna - dodaje jeden z mieszkańców. - I ta wąska uliczka też niedługo będzie się nadawała do remontu.

Czy nie można było pozostawić ulicy Polskiej dwukierunkową?

Zarówno Tomasz Kośla, kierujący powiatową komisją zajmującą się ruchem drogowym jak i wiceburmistrz Brzegu Barbara Iwanowiec zapowiedzieli, że zastanowią się nad takim rozwiązaniem.

- Najlepiej byłoby, gdyby mieszkańcy zwrócili się do nas z takim wnioskiem - dodawał naczelnik Kośla.

Cały problem z ruchem na wschód od Rynku jest jednak spowodowany zamknięciem 100-metrowego odcinka ulicy Reja, która wkrótce po kapitalnym remoncie zaczęła się zapadać. Miasto od roku procesuje się w tej sprawie z wykonawcą prac i projektantem, a do czasu wykonania wszystkich ekspertyz zamknęło część drogi.

- Gdybyśmy teraz rozpoczęli naprawę drogi, świadomie niszczylibyśmy dowód rzeczowy w sprawie, tym samym narażając się na bezwzględne przegranie procesu sądowego - tłumaczył w listopadzie rzecznik burmistrza Tomasz Dragan.

Objazd wytyczono ulicą Kapucyńską, ale wąska, stara droga nie wytrzymała natężenia ruchu. - Mieliśmy tyle zgłoszeń uszkodzeń m.in. misek olejowych, że musieliśmy przenieść z niej objazd - tłumaczy wiceburmistrz Iwanowiec.

Końca sprawy w sądzie nie widać, więc niewykluczone, że podobny los spotka teraz ulicę Zakonnic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska