Nyska PWSZ liczy na studentów ze Wschodu

Klaudia Bochenek
Taras Bakowski z Ukrainy już studiuje w Nysie na kierunku jazz i muzyka estradowa. Twierdzi, że nowe unijne programy, które zakładają wymianę stypendialną młodzieży spoza krajów UE, to szansa dla jego kolegów, zwłaszcza tych, którzy mają polskie korzenie.
Taras Bakowski z Ukrainy już studiuje w Nysie na kierunku jazz i muzyka estradowa. Twierdzi, że nowe unijne programy, które zakładają wymianę stypendialną młodzieży spoza krajów UE, to szansa dla jego kolegów, zwłaszcza tych, którzy mają polskie korzenie. Klaudia Bochenek
Uczelnia rozpoczyna nowy projekt, w ramach którego na stypendia będą mogli przyjeżdżać nie tylko studenci z krajów unijnych, ale również zza wschodniej granicy Polski.

Do tej pory młodzi ludzie korzystali z wymiany w ramach Erasmusa, która jednak zakładała tylko refundację pobytu studentów z krajów należących do Unii lub przygotowujących się do akcesu. Teraz programy Tempus i Ceepus pozwolą studiować w Nysie również żakom innych państw, w tym przede wszystkim zza wschodniej granicy Polski - tłumaczy Anna Opałka z biura współpracy międzynarodowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.

Zatem właśnie teraz Nysa otwiera swoje podwoje na Mołdawię, Rosję, Albanię, Bośnię, Czarnogórę, a nawet i Azerbejdżan. Pierwszą studentką, która na własnej skórze przetestuje warunki nowych programów jest Ecaterina z Mołdawii, która już w połowie lutego rozpocznie naukę na PWSZ.

- Tamtejsza młodzież jest bardzo zdeterminowana, czego potwierdzeniem jest fakt, że Mołdawianka sama znalazła naszą uczelnię i wystarała się o odpowiednie pozwolenie - najpierw u siebie w kraju, a później u nas - cieszy się Anna Opałka. - Trudno się zresztą dziwić, skoro warunki programów są naprawdę fajne i korzystne dla studentów.

W ramach stypendium żacy mogą przebywać na uczelni od trzech do dziesięciu miesięcy. Pobyt ich jest bezpłatny. Unia pokrywa również koszty podróży, kieszonkowe oraz udział w rozlicznych kursach, seminariach i szkoleniach.

W ten sposób Ecaterina spędzi w Nysie czas od 16 lutego do 16 maja, studiując na kierunku filologia angielska. Rzecz jasna, zgodnie z systemem bolońskim, uzyskane na nyskiej PWSZ oceny i zaliczenia, będą liczone do punktacji ECTS i uznane przez uczelnię macierzystą.

- Nasi studenci będą mogli w ten sam sposób korzystać z programu, wyjeżdżając na Wschód - dodaje Elżbieta Wandycz z nyskiej PWSZ. - Dla nich to będzie równie dobre doświadczenie i okazja do porównania poziomu kształcenia w innych, często egzotycznych państwach.

Uczelnia w Nysie nie tylko czeka aż studenci ze Wschodu znajdą ją sami w internecie, bądź usłyszą o niej od znajomych. Biuro współpracy międzynarodowej PWSZ ma bowiem w planach dosłowną ekspansję na Wschód.

- Przygotowujemy się do wizyty, na początku na Ukrainie. Chcemy się zaprezentować w tamtejszych szkołach. Być może później przyjdzie czas na inne kraje. Może pojedziemy z ofertą do Mołdawii? - nie wyklucza Anna Opałka.

Już teraz w Nysie studiuje dwóch młodych ludzi z Ukrainy. Wprawdzie uczą się tutaj w trybie stacjonarnym, nie w ramach erasmusowskiego stypendium ani żadnej innej wymiany, ale twierdzą, że z nowych programów Tempus i Ceepus na pewno skorzysta jeszcze niejeden zagraniczny żak.

- To będzie szansa dla tych wszystkich, którzy od dawna chcieli wyrwać się chociaż na chwilę ze swojego kraju i zobaczyć jak studiuje się i żyje w Unii Europejskiej, czyli w trochę innym świecie - uśmiecha się Taras Bakowski z Ukrainy, student pierwszego roku jazzu i muzyki estradowej na PWSZ w Nysie.
Taras trafił do Nysy za namową jednego z wykładowców jazzu - Piotra Barona, którego spotkał podczas festiwalu na Ukrainie. - Zachęcił mnie bym w tym niewielkim, ale pięknym polskim mieście podjął naukę i wcale tego dziś nie żałuję - zapewnia student z Ukrainy, któremu było o tyle łatwiej rozpocząć tu studia, gdyż ma tzw. polonijna kartę.

Bakowski jest zdania, że w Polsce studiuje się całkiem inaczej niż na Wschodzie. Zwłaszcza z punktu widzenia artysty muzyka.

- Tam jednak ludzie wciąż bardziej gonią za pieniędzmi. Nie grają tego, co chcą, tylko to, co się opłaca - mówi. - Tu jest inaczej. Poziom życia jest wyższy. Oprócz pogoni za chlebem, człowiek chce tu jeszcze czasem sięgnąć po sztukę. Dlatego te nowe programy będą z pewnością szansą i oknem na świat dla moich przyjaciół zza wschodniej granicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska