Do tej pory młodzi ludzie korzystali z wymiany w ramach Erasmusa, która jednak zakładała tylko refundację pobytu studentów z krajów należących do Unii lub przygotowujących się do akcesu. Teraz programy Tempus i Ceepus pozwolą studiować w Nysie również żakom innych państw, w tym przede wszystkim zza wschodniej granicy Polski - tłumaczy Anna Opałka z biura współpracy międzynarodowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie.
Zatem właśnie teraz Nysa otwiera swoje podwoje na Mołdawię, Rosję, Albanię, Bośnię, Czarnogórę, a nawet i Azerbejdżan. Pierwszą studentką, która na własnej skórze przetestuje warunki nowych programów jest Ecaterina z Mołdawii, która już w połowie lutego rozpocznie naukę na PWSZ.
- Tamtejsza młodzież jest bardzo zdeterminowana, czego potwierdzeniem jest fakt, że Mołdawianka sama znalazła naszą uczelnię i wystarała się o odpowiednie pozwolenie - najpierw u siebie w kraju, a później u nas - cieszy się Anna Opałka. - Trudno się zresztą dziwić, skoro warunki programów są naprawdę fajne i korzystne dla studentów.
W ramach stypendium żacy mogą przebywać na uczelni od trzech do dziesięciu miesięcy. Pobyt ich jest bezpłatny. Unia pokrywa również koszty podróży, kieszonkowe oraz udział w rozlicznych kursach, seminariach i szkoleniach.
W ten sposób Ecaterina spędzi w Nysie czas od 16 lutego do 16 maja, studiując na kierunku filologia angielska. Rzecz jasna, zgodnie z systemem bolońskim, uzyskane na nyskiej PWSZ oceny i zaliczenia, będą liczone do punktacji ECTS i uznane przez uczelnię macierzystą.
- Nasi studenci będą mogli w ten sam sposób korzystać z programu, wyjeżdżając na Wschód - dodaje Elżbieta Wandycz z nyskiej PWSZ. - Dla nich to będzie równie dobre doświadczenie i okazja do porównania poziomu kształcenia w innych, często egzotycznych państwach.
Uczelnia w Nysie nie tylko czeka aż studenci ze Wschodu znajdą ją sami w internecie, bądź usłyszą o niej od znajomych. Biuro współpracy międzynarodowej PWSZ ma bowiem w planach dosłowną ekspansję na Wschód.
- Przygotowujemy się do wizyty, na początku na Ukrainie. Chcemy się zaprezentować w tamtejszych szkołach. Być może później przyjdzie czas na inne kraje. Może pojedziemy z ofertą do Mołdawii? - nie wyklucza Anna Opałka.
Już teraz w Nysie studiuje dwóch młodych ludzi z Ukrainy. Wprawdzie uczą się tutaj w trybie stacjonarnym, nie w ramach erasmusowskiego stypendium ani żadnej innej wymiany, ale twierdzą, że z nowych programów Tempus i Ceepus na pewno skorzysta jeszcze niejeden zagraniczny żak.
- To będzie szansa dla tych wszystkich, którzy od dawna chcieli wyrwać się chociaż na chwilę ze swojego kraju i zobaczyć jak studiuje się i żyje w Unii Europejskiej, czyli w trochę innym świecie - uśmiecha się Taras Bakowski z Ukrainy, student pierwszego roku jazzu i muzyki estradowej na PWSZ w Nysie.
Taras trafił do Nysy za namową jednego z wykładowców jazzu - Piotra Barona, którego spotkał podczas festiwalu na Ukrainie. - Zachęcił mnie bym w tym niewielkim, ale pięknym polskim mieście podjął naukę i wcale tego dziś nie żałuję - zapewnia student z Ukrainy, któremu było o tyle łatwiej rozpocząć tu studia, gdyż ma tzw. polonijna kartę.
Bakowski jest zdania, że w Polsce studiuje się całkiem inaczej niż na Wschodzie. Zwłaszcza z punktu widzenia artysty muzyka.
- Tam jednak ludzie wciąż bardziej gonią za pieniędzmi. Nie grają tego, co chcą, tylko to, co się opłaca - mówi. - Tu jest inaczej. Poziom życia jest wyższy. Oprócz pogoni za chlebem, człowiek chce tu jeszcze czasem sięgnąć po sztukę. Dlatego te nowe programy będą z pewnością szansą i oknem na świat dla moich przyjaciół zza wschodniej granicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?