Aptekarze dokładnie przyjrzą się receptom

Redakcja
- My już od piątku nie prowadzimy  protestu,  teraz czekamy na decyzje, jakie zapadną na Krajowym Zjeździe Aptekarzy - mówi farmaceutka Beata Maślankiewicz z opolskiej apteki "MultiFarm”. - Nie chcemy szkodzić pacjentom, ale liczymy, że nas zrozumieją.
- My już od piątku nie prowadzimy protestu, teraz czekamy na decyzje, jakie zapadną na Krajowym Zjeździe Aptekarzy - mówi farmaceutka Beata Maślankiewicz z opolskiej apteki "MultiFarm”. - Nie chcemy szkodzić pacjentom, ale liczymy, że nas zrozumieją.
Niewykluczone, że aptekarze od poniedziałku zawieszą swój protest, ale recepty muszą być wypełnione czytelnie, bo inaczej odeślą nas z nimi do lekarza.

Aptekarze zapowiadają, że będą bardzo dokładnie przyglądać się receptom. Po pierwsze, pacjenci muszą pamiętać, że od 1 stycznia tego roku zmieniły się wzory blankietów i zasady sprzedaży leków refundowanych.

- Wzorami recept nie należy się na razie martwić, bo do 30 czerwca lekarze mogą używać starych druków recept - wyjaśnia Katarzyna Kaniut, właścicielka apteki "Śródmiejska" w Opolu. - Natomiast muszą wpisywać wszystkie informacje zgodnie z nowym wzorem. I tu może dojść do pomyłek, co jest podstawą do odrzucenia recepty.

Przede wszystkim nazwy leków na recepcie muszą być czytelne, także dla pacjenta.

- Jeśli ktoś uzna, że nie potrafi ich odszyfrować, to lepiej niech wróci do lekarza i poprosi o wypisanie kolejnej - radzi Katarzyna Kaniut.
- Bo aptekarz może taki druk odrzucić. Na recepcie, w rubryce oddział NFZ musi być koniecznie zaznaczony jego numer. W przypadku opolskiego jest to 08. Dzięki temu na pewno wiemy, że pacjent jest ubezpieczony i ma prawo do refundacji.

Pacjent musi też zwrócić uwagę, czy pieczątka przychodni i lekarza jest odciśnięta w całości oraz wyraźna.
A to jeszcze nie wszystko.

Według nowych zasad, obowiązujących od 1 stycznia tego roku, na jednej recepcie lekarz może nam przepisać najwyżej 5 leków. A w przypadku środków psychotropowych - tylko jeden.

Blankiet jest podzielony na różnej wielkości pola, więc pacjent musi zwrócić uwagę, czy poszczególne dane nie zachodzą na siebie. To też może być powód do odrzucenia recepty.

- Dzisiaj mieliśmy kilku pacjentów z receptami bardzo trudnymi do rozszyfrowania - podkreśla Katarzyna Kaniut z opolskiej apteki "Śródmiejska". - Litery przypominały hieroglify, bo niektórzy lekarze nadal nie uwzględniają tego, że recepta ma być czytelna. Mogliśmy być konsekwentni, lecz było nam żal tych pacjentów. Tym razem poszliśmy im na rękę. Wyjaśniliśmy im tylko, krok po kroku, jak prawidłowa recepta ma wyglądać. Żeby wiedzieli na przyszłość.

Dla osób, zwłaszcza chorych przewlekle, szczególnie ważna jest zmiana zasad sprzedaży leków. Na liście refundacyjnej jest ponad 200 takich medykamentów, za które chory przewlekle płaci ryczałt w wysokości 3,20 zł lub dostaje je bezpłatnie. Tu może tkwić jednak pułapka.

- Osoba, która nie ma choroby przewlekłej, ale dostaje ten sam lek refundowany, bo pomaga on na różne dolegliwości, płaci wtedy za niego 30 lub 50 proc. - wyjaśnia Zbigniew Karczewski, właściciel apteki "Franciszkańska" w Opolu. - Jeśli lekarz nie zaznaczy literki "R" lub "B", co okaże się dopiero w aptece, to my już nic z tym nie zrobimy. Nie możemy recepty poprawić. Pacjent musi zapłacić więcej lub wrócić do lekarza.

Aptekarze, obawiając się kar, jakie mogą ich spotkać za zrealizowanie źle wystawionej recepty, prowadzili protest od minionego poniedziałku do piątku. Polegał on na zamykaniu aptek przez godzinę - od 13 do 14. Okazało się jednak, że miał on przeważnie charakter symboliczny. Na wielu placówkach pojawiły się wywieszki o proteście, ale apteki i tak były otwarte. Żadne wywieszki nie pojawiły się w aptekach sieciowych, które handlowały w tym czasie bez oporów.

Wczoraj aptekarze czekali na decyzje, jakie zapadną na zjeździe. - My już dziś protestu nie prowadzimy - powiedziała Beata Maślankiewicz z opolskiej apteki "MultiFarm". - Jesteśmy pozytywnie nastawieni do pacjentów. Jak przyszła np. matka po antybiotyk dla dziecka, to mimo godzinnego protestu, lek wydaliśmy. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Normy etyczne mówią jedno, ale musimy też pamiętać o rygorystycznym prawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska