- Nie zaszły żadne nowe i szczególne okoliczności, które mogłyby być podstawą do ułaskawienia - wyjaśnia sędzia Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu.
Te szczególne okoliczności muszą dotyczyć osoby skazanego lub osób najbliższych. Chodzi m.in. o: ciężką chorobę, konieczność sprawowania opieki przez skazanego nad osobą mu bliską, czy inne zdarzenia losowe. Wcześniej na ułaskawienie nie zgodził się Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu.
To oznacza, że prezydent Bronisław Komorowski nie zajmie się sprawą byłych policjantów - Sebastiana Zająca i Jakuba Dziuby. Mógłby to zrobić tylko w wypadku wydania pozytywnej opinii przez jeden z tych sądów. Wówczas akta sprawy trafiłby do Prokuratora Generalnego, który przekazałby prośbę o ułaskawienie prezydentowi.
Istnieje jeszcze jednak cień szansy dla byłych policjantów. - Muszą zajść nowe okoliczności, które nie były znane podczas procesu - mówi sędzia Krawczyk.
Druga sytuacja to taka, gdyby postępowanie ułaskawieniowe z urzędu wszczął Prokurator Generalny. Wówczas opinie sądów nie byłby dla niego wiążące.
Przypomnijmy. Sierżanci Sebastian Zając i Jakub Dziuba zostali skazani za przekroczenie uprawnień na kary po 6 i 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu. O pobicie i wywiezienia za miasto oskarżył ich Dariusz M., dobrze znany kędzierzyńskiej policji. Byli stróże prawa zarzekają się, że tylko przywracali porządek w owianym złą sławą osiedlu. Murem za nimi stanęli mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla i tamtejsze władze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?