To dla nas ogromny zaszczyt, powód do dumy i motor do kolejnych, jeszcze lepszych działań - cieszy się Jacek Makowski, przewodniczący samorządu studenckiego w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie, który w ubiegłym roku był jednym z dyrektorów nagrodzonego biegu.
Studenci cieszą się tym bardziej, że odznaczeni zostali nie przez jakieś prywatne firmy czy przedsiębiorstwa, ale przez samych maratończyków, a konkretnie organizację Maratony Polskie. - Najwidoczniej podobało im się u nas. Może chodziło o atmosferę, może o profesjonalną organizację, a może o jedno i drugie...
W każdym razie jedno jest pewne: dostali statuetkę Złoty Bieg, a poza tym kilka wyróżnień, m.in. trzecie miejsce w kategorii "debiut organizacyjny", drugie w kategorii "województwo opolskie" i czwarte miejsce w kategorii "bieg na 10 km" (na stu nominowanych).
- To chyba spore osiągnięcie - uśmiecha się Jacek. - Zwłaszcza, że jeszcze rok temu wydawało się to wprost niemożliwe. Przygotowania trwały jakieś trzy miesiące i organizatorzy wspominają, że przebiegały w zabójczym tempie. Ale efekt był taki, że pod koniec czerwca nyscy studenci mieli już sporą listę uczestników.
- A jak już nadszedł dzień I Biegu Nyskiego, to uwijaliśmy się jak w ukropie. Jeszcze o drugiej w nocy biegaliśmy po mieście z puszką farby i oznaczaliśmy kolejne kilometry - śmieje się Makowski.
Biegacze mieli wówczas do pokonania 10-kilometrową terasę, na którą wyruszyło 340 osób. Niektórzy na metę dobiegi już po półgodzinie. - Perfekcyjna była nie tylko organizacja imprezy, atmosfera spotkania, ale również pogoda - wspomina Marzena, jedna z uczestniczek biegu.
Ten rok zapowiada się jeszcze lepiej, bo organizatorzy nabrali apetytu. Zwłaszcza po ostatnich sukcesach. - Planujemy tym razem, by na starcie stanęło sześciuset, a nawet siedmiuset zawodników - mówi Jacek Makowski. - Albo i jeszcze więcej, najlepiej bez limitów i ograniczeń!
II Bieg Nyski zaplanowany jest na 16 czerwca i wkrótce ruszają zapisy do niego. Studenci chcą go zrobić z jeszcze większą pompą. - W Polsce są setki, a może nawet tysiące różnych biegów ulicznych, ale my chcemy, żeby nasz się czymś wyróżniał - mówi przewodniczący samorządu studenckiego. - A skoro Nysa ma ciekawą i bogatą historię, to czemuż by tego nie wykorzystać...
Stąd pomysł, by obok przebiegających ulicami maratończyków, zbroiły się wojska napoleońskie. Natomiast sygnał do biegu mogliby dać rycerze w historycznych strojach Księstwa Nyskiego oraz członkowie Bractwa Kurkowego. A najlepiej wprowadzić zawodników na start na rumakach!
- Zobaczymy ile z tych zamierzeń uda się zrealizować, ale starać będziemy się na pewno - uśmiecha się Jacek. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, II Bieg Nyski będzie jednym z największych w tym rejonie Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?