Uprzejmie donoszę... Opolanie piszą anonimy

Mirela Kaczmarek
Na sąsiadów, którym wiedzie się za dobrze, na eksmałżonków, a nawet na partnerów rozrzucających bieliznę po mieszkaniu.

Donosiciele najbardziej lubią Urząd Kontroli Skarbowej. Wystarczy, że na podjeździe sąsiada pojawia się nowe auto albo sąsiadka wrzuci na Facebooka fotki z egzotycznej wyprawy. Od razu pojawiają się pytania, skąd ich stać na takie luksusy. W sprawie odpowiedzi pisze się do skarbówki.

- Kiedyś otrzymaliśmy informację, że podatnik, ubogi emeryt, kupił nowy, luksusowy samochód. W trakcie weryfikacji okazało się, że samochód nie był nowy, a właściciel oszczędzał na niego latami - opowiada Agnieszka Derkacz z UKS w Opolu. - Innym razem jakaś pani informowała nas, że jej sąsiad prowadzi nielegalny handel samochodowy. Do tego dołączona była lista nieruchomości, które miał kupować w całej Polsce, od morza po góry. Po sprawdzeniu okazało się, że rzekoma nielegalna firma była jedynie wytworem bujnej wyobraźni informatorki - mówi rzeczniczka urzędu.

UKS, po przeanalizowaniu donosów, które spływały do niego w ostatnich latach, zauważył, że najczęściej dotyczą one osób, które mieszkają lub prowadzą firmy w Opolu, Kędzierzynie-Koźlu i Głubczycach. Zdecydowanie najmniej anonimów dotyczy natomiast północnej części województwa.

Z analiz dokonanych przez Urząd Kontroli Skarbowej wynika, że opolanie z roku na rok coraz bardziej rozkręcają się w pisaniu anonimów. W 2011 roku do opolskiego UKS-u wpłynęło ich 163, podczas gdy dwa lata wcześniej było ich o 1/5 mniej.
Donosy, które trafiają do Urzędu Kontroli Skarbowej, najczęściej dotyczą nieprawidłowości podatkowych sąsiadów, byłych małżonków, kontrahentów i pracodawców lub konkurencyjnych firm. - Część z nich jest jedynie próbą odegrania się np. na członku rodziny, z którym donoszący jest skonfliktowany, ale wiele informacji jednak się potwierdza. Dzięki nim tylko w ubiegłym roku budżet państwa odzyskał około 400 tys. złotych - wylicza Agnieszka Derkacz, rzecznik opolskiego UKS-u. Tu żaden anonim nie trafia do kosza.

Państwowa Inspekcja Pracy, zgodnie z przepisami, anonimowymi skargami zajmować się nie musi, ale mimo wszystko w wielu przypadkach jednak to robi. - Tak jest w przypadku sygnałów o nieprawidłowościach, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzkiego życia lub zdrowia - mówi Łukasz Śmierciak z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu, do którego tylko w ubiegłym roku wpłynęły 403 skargi anonimowe. - Zdajemy sobie sprawę, że często autorzy anonimów boją się, że ich tożsamość wyjdzie na jaw i będą z tego tytułu mieli nieprzyjemności. Dlatego nie lekceważymy ich - dodaje.

Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla dużo energii poświęcają na pisanie donosów do UKS (pod tym względem są w czołówce miast Opolszczyzny - red.), ale w swoim ratuszu skarżą sporadycznie. - Przez cały ubiegły rok mieliśmy zaledwie 6 anonimów - mówi Małgorzata Jasiulek, rzeczniczka urzędu. Niektóre były wyjątkowo egzotyczne. - Na przykład ktoś pisał, że szef stosuje wobec niego mobbing, ale się nie podpisał. Mało tego, nie wskazał nawet nazwiska szefa ani firmy, w której miało dochodzić do przestępstwa. W takiej sytuacji możemy tylko czekać, aż autor donosu przyjdzie do nas z pretensjami, że nic nie robimy i ewentualnie wtedy dopytać o szczegóły - mówi Małgorzata Jasiulek.

Polacy są skłonni do życia na pokaz, dlatego tak nas boli, gdy komuś powodzi się lepiej niż nam

Co ciekawe, donosy zdarzają się nawet w samym magistracie. - Na przykład ktoś skarży się, że jest niemile traktowany przez kolegę z pokoju, albo że współpracownik nie dba o porządek. W naszym urzędzie pracuje ponad 200 osób, więc to normalne, że nie wszyscy się lubią - uważa pani rzecznik.

Opolanie równie chętnie ślą uprzejme donosy do ośrodków pomocy społecznej. - Informują na przykład, że ich sąsiadka wykazuje, że nie ma dochodu, i dostaje od nas świadczenia, a tak naprawdę ma pracę i nieźle sobie żyje. Z doświadczenia wiem, że niewielki procent tych donosów udaje się potwierdzić - mówi Anna Owczar, zastępca kierownika w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Brzegu. W MOPS, podobnie jak w innych urzędach, najczęściej donoszą na siebie sąsiedzi. - Tak się dzieje zwłaszcza wtedy, gdy wyjdzie na jaw, że sąsiad czy sąsiadka dostaje wyższe świadczenia - mówi Anna Owczar.
Czasami anonim może jednak uratować komuś życie. Dobrze wiedzą o tym pracownicy socjalni. - Zdarza się, że ludzie informują nas, że w rodzinie, która mieszka obok nich, nie dzieje się dobrze, z mieszkania dochodzą krzyki i płacz dzieci - mówi Bożena Ziółkowska z głubczyckiego OPS. - Sprawdzamy każdy taki sygnał, bez względu na to, czy ktoś jest naszym podopiecznym czy też nie, choć często okazuje się, że dzieci po prostu rozrabiały i dlatego było głośno. Dobrze jednak, że sąsiedzi są czujni, bo czasami to może zapobiec tragedii - dodaje.

Policjanci przekonują, że do nich nie trafiają donosy, ale informacje anonimowe. - Sprawy, z którymi dzwonią do nas ludzie, są przeróżne. Czasami dotyczą one np. zabójstw czy handlu narkotykami i wtedy wielu informatorów nie chce przedstawiać się z imienia i nazwiska, bo się boją, że sprawca przestępstwa będzie się na nich mścił - wyjaśnia podinsp. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Oprócz anonimów dotyczących przestępstw zdarzają się jednak i takie, które z pracą policji mają niewiele wspólnego. - Dzwoni do nas na przykład pani i mówi, że jej partner, zamiast odnieść brudne ubrania do kosza na bieliznę, rozrzuca je po całym mieszkaniu albo że nie pozmywał naczyń na czas. Wtedy cierpliwie tłumaczymy, że choć pewnie utrudnia to życie, to jednak to, co robi partner, nie jest nawet wykroczeniem, więc interweniować nie możemy - opowiada policjant.
Zdaniem socjologa pisanie donosów leży w naszej mentalności. - Jeśli zauważymy, że sąsiad kupił nowy samochód, to myślimy sobie, że dobrze by było zmącić jego szczęście, na przykład nasyłając kontrolę - mówi dr Tadeusz Detyna z Uniwersytetu Opolskiego. - Polacy mają skłonność do życia na pokaz, dlatego bardzo nas to boli, kiedy widzimy, że komuś żyje się lepiej niż nam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska