Potężny fragment starych fortyfikacji runął w niedzielę. W środę zaczęto dziurę zabezpieczać deskami, podparto drewnianymi belkami także fragment, po którym można było chodzić po murach.
W czwartek rano prace mają być zakończone, ale to wcale nie oznacza, że na mury znów można wchodzić.
- Blanki i baszta są zamknięte do czasu, aż ustalimy ostatecznych przyczyn osuwiska, a także dodatkowego sposobu zabezpieczenia, być może poprzez budowę nowej przypory - mówi Dorota Michniewicz, naczelnik wydziału kultury i sportu w urzędzie miasta.
Profesor Jan Kubik, prezes oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, a jednocześnie pracownik wydziału budownictwa Politechniki Opolskiej uważa, że głównym powodem katastrofy była wilgoć.
- Osunął się fragment starego muru, który nie był wcześniej remontowany, uzupełniono w nim tylko ubytki - mówi prof. Jan Kubik. - Osuwisko powstaje, gdy mur nasiąka wodą. Zawartość tego co spadło, wskazuje, że to był tam tzw. mur żebraczy. Wprawdzie z wierzchu kładziono cegły, ale do środka wkładano już niemal wszystko i tak robiono też podczas późniejszych remontów.
W czwartek fortyfikacje po raz kolejny ma oglądać projektant remontu murów, który wykonano przed 4 laty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?