Opole musi mieć nowe drogi i mosty. Inaczej stanie w korkach

Artur  Janowski
Artur Janowski
Jeśli w najbliższych latach ratusz nie zbuduje nowej przeprawy przed Odrę, to za czternaście lat miasto czeka paraliż komunikacyjny - ostrzegają eksperci.

Opracowanie firmy katowickiej Inkom wczoraj po raz pierwszy zaprezentowano w ratuszu. Jego przygotowanie zlecił Miejski Zarząd Dróg, aby ocenić, jak zaplanowane już nowe drogi wpłyną na ruch w mieście, a także poszukać odpowiedzi na pytanie, co czeka nas w komunikacji za kilkanaście lat.

Analiza - warta 61 tys. zł - powstała na podstawie badań ruchu drogowego, prognozowanego wzrostu liczby samochodów, ale także kierunków rozwoju miasta. Założono, że powinno przybywać fabryk i zabudowanych terenów mieszkaniowych.

- Nie lubię słowa "katastrofa", ale jeśli układ dróg i mostów w mieście nie będzie rozbudowywany, to w 2026 roku właśnie to słowo dobrze określi sytuację na ulicach Opola - przyznał Piotr Trybuś, dyrektor firmy Inkom.

Eksperci prognozują, że za 14 lat w godzinach szczytu na obwodnicy staniemy w korku. Problemy z przejazdem zwiększą się na wielu ulicach w ścisłym centrum, a także np. na ul. Wrocławskiej (szczególnie na odcinku dojazdowym do Karolinki).

Jeśli prognoza miałaby się sprawdzić, to w 2026 roku średnia prędkość poruszania się samochodu w mieście w komunikacyjnym szczycie miałaby spaść do niecałych 20 km na godzinę.

- Przy czym trzeba mieć świadomość, że ten szczyt będzie się z roku na rok wydłużał - ostrzega Jarosław Olszewski, projektant, który był współautorem opracowania. - Dziś mówimy o godzinach porannych i popołudniowych, ale niewykluczone, że w przyszłości będzie tak jak w większych miastach, gdzie szczyt to czas pomiędzy godziną 6.30 a 17.

Autorzy opracowania ocenili, że aby zbudować wszystkie zaplanowane przez miasto nowe drogi, potrzeba astronomicznej kwoty 2,7 miliarda złotych. Kiedy projektanci zrezygnowali z mniej ważnych, to i tak wartość wszystkich potrzebnych inwestycji oceniono na 2,1 mld zł. W tej kwocie jest m.in. budowa obwodnicy południowej, trasy bolkowskiej, a także średnicowej przez Pasiekę. Nie opowiedzieli się jednak za żadną z tras.

- Każda ma spełniać inna rolę - tłumaczy Piotr Trybuś z Inkomu. - Bolkowska i średnicowa to próba rozwiązania problemu w centrum miasta, z kolei obwodnica południowa to głównie sprawa ruchu tranzytowego.

Wedle ich wyliczeń najtańsza w realizacji byłaby trasa bolkowska, a najdroższa - obwodnica południowa. Tyle, że pieniądze to nie wszystko, a na decyzję może wpłynąć sprawa ochrony środowiska, bo już wiadomo, że ekolodzy chcą zablokować budowę drogi przez Pasiekę czy Bolko.

Tymczasem wedle MZD, który reprezentował wicedyrektor Piotr Rybczyński, wszystkie zaplanowane przez miasto drogi trzeba wykonać.

- Każda z nich jest potrzebna dla rozwoju komunikacyjnego miasta i to też potwierdziło to opracowanie - przekonuje Piotr Rybczyński.

Przypomnijmy, że miasto wciąż stoi przed decyzją o budowie jako pierwszej którejś z tras i przepraw przez Odrę. Niebawem drogowcy zlecą wykonanie koncepcji trasy przez Bolko, przez Pasiekę, a także obwodnicy południowej. Co ważne, każda z trzech tras ma być opracowana w trzech wariantach.

Jesienią - gdy koncepcje mają być gotowe - urząd miasta chce je skonsultować z
opolanami i dopiero potem wybrać jedną trasę do realizacji.

- Jeśli ktoś myśli, że mamy dużo czasu, to jest w błędzie - ostrzega Piotr Rybczyński. - Przygotowywanie i realizowanie takiej inwestycji trwa czasem 5-7 lat. Zakładając, że nie będzie dużych protestów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska