Tablice będą dwujęzyczne i dwuczęściowe

Redakcja
Tablice z niemieckimi nazwami na Opolszczyźnie zamalowywane są często przez wandali.
Tablice z niemieckimi nazwami na Opolszczyźnie zamalowywane są często przez wandali.
Zarządcy dróg i władze gminy Prószków mają sposób na wandali zamalowujących niemieckie nazwy miejscowości.

Tak będzie

Tak będzie

Boguszyce/Boguschütz, Chrząszczyce/Chrzumczütz,
Chrzowice/Chrzowitz, Folwark/Follwark, Górki/Gorek, Jaśkowice/Jaschkowitz, Ligota Prószkowska/Ellguth Proskau,

Nowa Kuźnia/Neuhammer, Prószków/Proskau, Przysiecz/ Przyschetz, Winów/Winau,
Zimnice Małe/Klein Schimnitz, Zimnice Wielkie/Gross Schimnitz, Złotniki/Zlattnik, Źlinice/Zlönitz

Starania władz Prószkowa o zgodę na ustawienie tablic z polskimi i niemieckimi nazwami miejscowości ciągnęły się prawie półtora roku. Pierwszy wniosek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odrzuciło z powodu błędów formalnych. Z kolei drugiego, skierowanego już do nowego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji nie chciano w Warszawie zaakceptować, bo komisja językowa nie godziła się na niemiecką nazwę Przysieczy - Lichtenwalde.

- Sprawa ciągnęła się miesiącami, bo do specjalistów z ministerstwa nie trafiały nasze argumenty, że nazwa Lichtenwalde obowiązywała od 1931 roku, czyli grubo przed nazistowską reformą nazw na Śląsku - wyjaśnia Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - By skończyć wreszcie te przepychanki, zgodziliśmy się kompromisowo na jeszcze wcześniejszą nazwę - Przyschetz i wtedy nareszcie dostaliśmy zgodę. Tablice ustawione zostaną do 30 czerwca. - Będzie ich w sumie 47, we wszystkich 15 miejscowościach naszej gminy - informuje Aneta Lissy-Kluczny z Urzędu Miasta i Gminy Prószków.

Koszt wykonania i instalacji tablic, około 50 tysięcy złotych, pokryje ministerstwo. Po ustawieniu gmina przekaże je na własność zarządcom dróg. A ponieważ tablice z niemieckimi nazwami na Opolszczyźnie zamalowywane są często przez wandali, to ich przyszli właściciele, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu, wpadli na pomysł, jak je zrobić, by zminimalizować ewentualne szkody.

- Będą wykonane z dwóch części, składających się w jednolitą całość - wyjaśnia Róża Malik. - Takie rozwiązanie jest zgodne z przepisami, nakazującymi, aby obie nazwy znajdowały się na tej samej tafli. Zazwyczaj zamalowywane są tylko nazwy niemieckie, widniejące pod polskimi. Dolną część takiej tablicy da się w razie potrzeby łatwo zdemontować i wyczyścić albo nawet, w końcu o połowę mniejszym kosztem, wymienić. Oczywiście będą też pokryte folią zabezpieczającą przed sprayem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska