Transplantacji na Opolszczyźnie ciągle za mało

sxc.hu
sxc.hu
Prof. Patrzałek: przydałoby się 30 dawców rocznie.

W ubiegłym roku w WCM pobrano od 14 dawców 36 narządów, w tym roku było dotąd 4 dawców, od których uzyskano łącznie 10 organów.

- Po transplantacyjnej zapaści 5 lat temu, gdy liczba dawców na Opolszczyźnie, podobnie jak w całym kraju, była bliska zeru, sytuacja się znacznie poprawiła, ale moim marzeniem jest, żebyście mieli znowu ponad 30 dawców rocznie, jak kiedyś - mówi prof. Dariusz Patrzałek, konsultant regionalny w dziedzinie transplantologii klinicznej, który przyjechał wczoraj do Opola na spotkanie w tej sprawie.

Wzięli w nim udział m.in. wojewoda Ryszard Wilczyński oraz konsultanci wojewódzcy ds. intensywnej terapii, medycyny ratunkowej, neurologii i neurochirurgii, czyli tych dziedzin medycznych, które zajmują się pacjentami najciężej chorymi, ofiarami wypadków - niestety potencjalnymi dawcami narządów.

- W WCM jest już oficjalny koordynator transplantacyjny, wiedzą, jak do tego podejść, dlatego byłoby dobrze, żeby do idei transplantacyjnej włączyły się też inne placówki.

Prof. Patrzałek zaproponował, aby w szpitalach na Opolszczyźnie przeprowadzić specjalne szkolenia wśród personelu, jak rozpoznać śmierć mózgową, jak się powołuje specjalną komisję, kto miałby rozmawiać z rodziną zmarłego.
Z kolei ordynatorzy oddziałów przygotują procedury transplantacyjne dla swojego personelu, gdy pojawi się potencjalny dawca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska