ONR: Ten gest był błędem

Redakcja
Narodowcy na Górze św. Anny w 2008 roku.
Narodowcy na Górze św. Anny w 2008 roku. Krzysztof Świderski
Przedstawiciele Obozu Narodowo-Radykalnego nie pojawią się w tym roku na obchodach 91. rocznicy wybuchu III powstania śląskiego. Uroczystości na Górze św. Anny zaplanowano na najbliższą sobotę.

Obecność członków ONR budziła od kilku lat sporo kontrowersji, bo narodowcy, składając wiązanki kwiatów, wyciągali ręce w geście powszechnie uważanym za faszystowski.

Za jego wykonywanie sąd w Strzelcach Opolskich skazał w 2010 r. dwóch członków ONR-u - Krzysztofa F. i Karola L. z Brzegu - na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata i wydał zakaz wykonywania nazistowskich gestów.

Tomasz Greniuch, szef ONR-u na Opolszczyźnie, przyznaje dziś, że zachowanie narodowców pod pomnikiem Czynu Powstańczego było błędem. - Przyszedł czas, że zdecydowaliśmy się radykalnie odciąć od tego, co działo się na Górze św. Anny i wywoływało złe skojarzenia - mówi. - Teraz budujemy nową markę.

Greniuch dodaje, że zdaniem członków ONR-u, "hajlowanie" wciąż jest uznawane za rzymski salut, który ma korzenie narodowe. Przyznaje jednak, że po II wojnie światowej ten gest zaczął kojarzyć się większości ludziom z nazizmem.

- Dlatego odeszliśmy od publicznego wykonywania tego gestu. A jeżeli wrócimy kiedyś na Górę św. Anny, to już tylko z wiązanką kwiatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska