Barut. Archeolodzy odnaleźli ślady komunistycznej zbrodni

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Polana Śmierci w Barucie powodli odkrywa swoje tajemnice. Nadal jednak IPN nie trafił na masowy grób partyzantów antykomunistycznego oddziału Bartka z 1946 roku.

Od tygodnia archeolodzy z Wrocławia pod nadzorem historyka Instytutu Pamięci Narodowej prowadzą wykopy na Polanie Śmieci koło wsi Barut w gminie Jemielnica. W pierwszym dniach poszukiwań znaleźli kilka fragmentów ludzkich szczątków. Są wśród nich kości udowe czy piszczelowe, które noszą ślady obgryzania przez leśne zwierzęta i złamania, które mogą pochodzić od wybuchu.

Archeologiczny wykop odsłonił na przestrzeni kilkudziesięciu metrów fragment zachodniej części polany. Odkopano spod ziemi kamienne fundamenty dawnego budynku baraniarni. To w jego rogu archeolodzy odkryli dawny wykop o średnicy ok. 2 metrów. Kilkanaście centymetrów pod powierzchnią ziemi, wśród kawałków drutu kolczastego, ktoś kiedyś zakopał ludzkie kości, 8 kul karabinowych i wojskowej buty z grubymi podeszwami.

- Już te wyniki badań potwierdzają, że z całą pewnością ta polana jest miejscem, gdzie UB zlikwidowało jedną z grup partyzanckich z oddziału Bartka - Henryka Flamme - mówi dr Krzysztof Szwagrzyk z IPN.

We wrześniu 1946 roku partyzanci byli przekonani, że centralna Narodowych Sił Zbrojnych przerzuca ich do Europy Zachodniej, gdzie dalej będą walczyć z komunizmem. Tymczasem cały przerzut zorganizował Urząd Bezpieczeństwa. Na pierwszym noclegu przebrani za partyzantów funkcjonariusz UB spili żołnierzy Bartka wódką z środkiem nasennym. Pod stodołę, gdzie spali, podłożono miny przeciwczołgowe. Zginęło sześćdziesięciu ludzi.

- Większość ciał wyciągnęli z pogorzeliska UB-ecy i zakopali gdzieś w pobliżu. Niedługo potem miejscowa ludność spontaniczne pochowała tu jeszcze odnalezione w lesie resztki ciał. Szukamy obu tych miejsc pochówków - mówi dr Szwagrzyk. - Będziemy dalej sprawdzać odkryte miejsce wewnątrz baraniarni, a potem będziemy kontynuować poszukiwania w innych częściach polany.

Ówcześni mieszkańcy Baruta jeszcze długo po wybuchu odnajdywali w tym rejonie fragmenty mundurów, znajdowali dokumenty i listy. Historyk IPN apeluje do miejscowych, aby przekazali wszystkie pamiątki, które mogą pomóc w udokumentowaniu zbrodni z 1946 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska