Prokuratura rejonowa w Oleśnie postawiła 40-letniemu mężczyźnie dziesięć zarzutów. Wszystkie dotyczą dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec osób małoletnich.
- Poszkodowanych w tej sprawie jest ośmiu chłopców - informuje Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Z uwagi na dobro chłopców sąd, który będzie rozpatrywał sprawę, wyłączył jawność rozprawy.
Śledczy ustalili, że 40-letni kościelny molestował ministrantów od pięciu lat. Pisał do nich SMS-y, doładowywał karty SIM, a potem robił się coraz bardziej natarczywy.
- Wkładał rękę do spodni, jednego chłopca nawet próbował rozebrać, obnażał się przed nim - opisuje jeden z pokrzywdzonych.
W końcu chłopcy poskarżyli się rodzicom, a ci poszli do księdza.
Proboszcz od razu zwolnił kościelnego i zaznacza, że nigdy nie zauważył niczego niepokojącego.
Oskarżony 40-latek po ujawnieniu sprawy został zatrzymany przez policję, ale po przesłuchaniu zwolniono go do domu.
Objęty jest dozorem policyjnym, nie wolno mu zbliżać się do ministrantów.
Rodzice poszkodowanych są zszokowani, że molestowanie trwało tyle lat, a nikt o tym nie wiedział. - Teraz niech sąd zadecyduje, jaką karę powinien ponieść - mówi ojciec jednego z chłopców.
Mężczyźnie grozi do dwunastu lat więzienia.
W czasie śledztwa lekarze stwierdzili jednak, że ze względu na upośledzenie mężczyzna ma ograniczoną poczytalność.
Z tego względu sąd może złagodzić karę.
Reporterowi nto udało się porozmawiać z oskarżonym kościelnym. Co powiedział?
Czytaj we wtorek (10 lipca) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
