Koniec wojny o parafię w Kazimierzu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Gdy w lutym biskup dowiedział się o konflikcie w Kazimierzu, nakazał proboszczowi opuszczenie parafii. Od tego czasu panuje w niej spokój.
Gdy w lutym biskup dowiedział się o konflikcie w Kazimierzu, nakazał proboszczowi opuszczenie parafii. Od tego czasu panuje w niej spokój. Krzysztof Strauchmann
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przywłaszczenia składek na remont świątyni. Okazało się, że w kasie wszystko gra.

Doniesienie o podejrzeniu przestępstwa złożyła na początku tego roku grupa wiernych. Chodziło o pieniądze ze składek zbieranych w ciągu ostatnich kilku lat od mieszkańców trzech wiosek, tworzących parafię Kazimierz w gminie Głogówek.

Zbiórka zajmował się parafialny komitet.

Podejrzenia pojawiły się w ubiegłym roku, gdy proboszczem został młody ksiądz Krzysztof B.

Zaniepokoiło go, że w parafii są dwa konta. Jednym dysponował proboszcz, a drugim panie z komitetu parafialnego, odpowiedzialne za zbiórkę. Ksiądz Krzysztof B. uznał, że jest to niezgodne z zarządzeniami biskupa i poprosił przedstawicieli owego komitetu o udostępnienie wydruków z konta. Policji powiedział, że mu odmówiono. Część parafian popierających proboszcza wystąpiła o śledztwo w tej sprawie.
- Nie znaleźliśmy żadnych podstaw do podejrzeń, że pieniądze ze zbiórek wydano na inny cel - mówi Jacek Placzek, szef Prokuratury Rejonowej w Prudniku. - Sprawdziliśmy wpływy na konto i wydatki związane z remontem. Istotnych różnic nie było. Podstaw do podejrzeń przestępstwa nie zgłaszał też nowy proboszcz.

Sporne konto po zapłaceniu wydatków remontowych zostało już zlikwidowane, a pozostała na nim kwota, tj. 29 zł przekazana do dyspozycji proboszcza. Decyzja o umorzeniu śledztwa jest prawomocna. Nikt nie złożył zażalenia.

Prokuratura umorzyła także dochodzenie w sprawie rzekomego napadu na ks. Krzysztofa B. Były proboszcz zeznał, że na początku kwietnia ktoś zapukał rano do plebanii z prośbą o wyjazd do umierającego.

Przez uchylone drzwi uderzył księdza w głowę, ale ten zdołał zatrzasnąć wejście.

Kiedy jednak nieco później policja przyjechała do plebanii sprawdzić co się dzieje, ksiądz przez zamknięte drzwi odmówił przyjęcia pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska